System Hesco Bastion odgrywa kluczową rolę w zapewnianiu ochrony siłom zbrojnym od czasu wojny nad Zatoką Perską w 1991. Obecnie trudno sobie wyobrazić zabezpieczenie baz wojskowych w regionach konfliktów bez wykorzystania koszy okopowych.
Być może Siły Zbrojne RP dołączą do powiększającego się klubu użytkowników Hesco (m.in. USA, Wielka Brytania oraz Kanada). Przejmując infrastrukturę baz od Amerykanów polskie wojska inżynieryjne szybko doceniły zalety ochrony modułowej. Z prefabrykowanych komór Hesco można budować dowolne umocnienia, począwszy od ścian, poprzez punkty kontrolne, na schronach przeciwodłamkowych skończywszy. Wykorzystując kilka podstawowych typów koszy można zbudować bardzo rozbudowane struktury. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia inżyniera. Nie do przecenienia jest oszczędność czasu i środków. Zgodnie z danymi producenta, budowa ściany opartej na elementach MIL 1 (kosze oparte na szkielecie z siatki stalowej okrytej propylenową takniną) zajmuje dwóm ludziom i koparce około 20 minut, podczas gdy wykonanie analogicznego umocnienia metodami tradycyjnymi (worki z piaskiem) może zająć dziesięciu pracownikom nawet do 7 godzin. Nic dziwnego, że system spotkał się z bardzo przychylnym przyjęciem polskich saperów.
Obecnie polski dystrybutor Hesco Bastion - Megmar Logistics & Consulting prowadzi rozmowy mające na celu zainteresowanie decydentów zakupem większej partii koszy okopowych. Efektem, rozpoczętych 2004, rozmów jest realizowany program demonstracyjno szkoleniowy dla wojska. W 2008 została zakupiona pierwsza partia około 2000 modułów, które zostały wykorzystane do zabezpieczenia bazy w Iribie (Czad). (JLL)