Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
02 września 2012

Określenie polski program pancerny pojawił się w mediach po wypowiedzi wiceministra obrony, Waldemara Skrzypczaka, który pod koniec lipca br. poinformował o modernizacji czołgów Leopard 2A4, możliwości zakupu nawet 500 nowych czołgów i 1000 bojowych wozów piechoty.

Przyszłość modułowej platformy wielozadaniowej Anders – mimo ewidentnego sukcesu projektu – nie jest przesądzona. By pojazd występował jako bwp dla polskich wojsk lądowych, konieczne ma być (bardzo dyskusyjne) zapewnienie pływalności, a to z kolei wymusza istotną ingerencję w konstrukcję kadłuba / Zdjęcie: Bumar

Faktem jest, że rozpatrując sprawę od strony formalnej, wszystkie trzy przedsięwzięcia zakupowe zostały już uruchomione. Tyle, że znajdują się one w tak wstępnej fazie (może poza Leopardami), że trudno wyrokować, czy zostaną zrealizowane. I w jakim zakresie.

Najbardziej zaawansowany jest proces zakupu zmodernizowanych Leopardów. Wojska Lądowe mają 128 Leopardów 2A4, a ich ogólny stan techniczny określany jest jako dobry. Jednak część systemów pokładowych, szczególnie obserwacyjno-celowniczych, zbliża się do kresu resursów. Czołgi te zostały bowiem wyprodukowane w latach 1985-1987. To z kolei oznacza, że już wkrótce, bez sprawnych systemów optoelektronicznych, stałyby się one bezużyteczne. Wymagające wymiany urządzenia nie są już od dawna produkowane, nie ma więc możliwości przeprowadzenia zwykłego remontu. Konieczna jest modernizacja i zakup zupełnie nowych podzespołów.

Kto zmodernizuje Leopardy?

Polskie Leopardy 2A4 pozostają najbardziej nowoczesnymi czołgami Wojsk Lądowych, choć daleko im do współczesnych standardów. Ich modernizacja jest konieczna, ale do tej pory nie podjęto ostatecznych decyzji o zakresie i terminach przebudowy / Zdjęcie: MON

Zakres przebudowy nie jest jeszcze pewny. Szefostwo Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych przedstawiło wstępne propozycje, od stosunkowo prostego zastąpienia zużytych podzespołów, po głęboką modernizację. Prace nad określeniem szczegółowych wymogów technicznych są finalizowane, przy czym uzyskano już część niezbędnych akceptacji. Najważniejsza zgoda – resortu obrony i samego ministra – nie została jednak jeszcze udzielona.

Polskie przedsiębiorstwa, choć mogą być wybrane na głównych wykonawców prawdopodobnego zlecenia, nie będą w stanie same zrealizować całego zakresu prac. Konieczne będzie sprzymierzenie się z niemieckimi partnerami. Już teraz, na bazie dotychczasowych zleceń remontowych, ukonstytuowały się dwie grupy: Krauss-MaffeiWegmann i ZM Bumar Łabędy oraz Rheinmetall i WZMot z Poznania. Ich oferty bazują na niemieckich pakietach modernizacyjnych, które nie są tożsame, ale – co ciekawe i prawdopodobnie niezamierzone – wzajemnie się dopełniają.

Nowe pojazdy

BWP-1 z niskociśnieniową armatą kalibru 73 mm i ppk Malutka jest anachronizmem na współczesnym polu walki. Zdecydowanie większym potencjałem dysponują kołowe Rosomaki / Zdjęcie: MON

Zdecydowanie mniej można powiedzieć o pozostałych elementach potencjalnego programu pancernego. Konieczność wymiany BWP-1 i T-72 jest oczywista. Szczególnie, że podejmowane przez lata próby modernizowania obu konstrukcji nie zakończyły się sukcesem.

Z formalnego punktu widzenia proces zakupu ich następców już się rozpoczął. Każdy program pozyskania nowego sprzętu musi się bowiem rozpocząć od zidentyfikowania potrzeb przez poszczególne rodzaje wojsk, co jest potem uwzględniane w niejawnym Przeglądzie Potrzeb Operacyjnych. W przypadku Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, jego szefostwo stwierdziło niedawno potrzebę posiadania nowego bwp i czołgu podstawowego, inicjując cały szereg kolejnych, przewidzianych prawem działań.

W wyniku wstępnej fazy prac studyjnych stwierdzono, że pożądane byłoby oparcie obu klas pojazdów o jeden rdzeń konstrukcyjny, co mogłoby zapewnić wysoki stopień unifikacji podzespołów, w tym – przede wszystkim – podwozia. Szefostwo WPiZ nie wyklucza jednak, że próba skrzyżowania pojazdu pływającego o maksymalnej masie rzędu 20-25 t i czołgu podstawowego o dwukrotnie większej masie, może się nie powieść. Zdefiniowano także resurs wozów – na 45 lat użytkowania. Wymagany jest także zakup niezbędnych pojazdów pomocniczych i specjalistycznych.

Program powinien doprowadzić do zastąpienia w pierwszej kolejności czołgów rodziny T-72, a w dalszej perspektywie także PT-91. Zastąpienie BWP-1 ma być realizowane stopniowo, wraz z ewentualnym napływem nowych pojazdów. Czasu na taką operację nie zostało zbyt wiele. Resursy obu typów wozów zaczną się kończyć od 2018-2020.

Wiele niewiadomych

Mimo, że w jednym z tegorocznych wywiadów wiceminister Waldemar Skrzypczak poinformował, że prototyp nowego czołgu powinien powstać już za 2-3 lata, tak optymistyczne stwierdzenie wydają się mało prawdopodobne. Gdyby Wojska Lądowe miałyby otrzymać pierwsze pojazdy obu klas w momencie rozpoczęcia wycofywania większych partii BWP-1 i T-72, wspomniany okres dostawy prototypów byłby konieczny. Ale nie musi tak być.

Po pierwsze, w obecnej studyjnej fazie programu trudno mówić o jakichkolwiek realnych terminach dostaw. Po drugie, wojsko może znacznie przedłużyć okres służby wozów bojowych obu klas.

Na bieżącym etapie bezcelowe jest także określanie liczby planowanych do zakupu egzemplarzy. Przedstawiciele Szefostwa WPiZ wskazują jedynie, że w grę nie wchodzi zastępowanie wozów w stosunku 1:1. Mają co prawda skonkretyzowane propozycje, co do liczb, jednak przyznają, że i tak na ostateczne decyzje wpływ będą miały przede wszystkim możliwości finansowe państwa…

Zgodny wyścig po zamówienie?

Należący do grupy Bumar OBRUM, twórca demonstratora modułowej platformy wielozadaniowej Anders, wydał się naturalnym faworytem do potencjalnego zlecenia już nie na lekki czołg, ale na przyszły bwp. Równoległe prace nad podobną platformą rozpoczęła też Huta Stalowa Wola. Na razie mają one charakter studyjny i koncentrują się na projektowaniu podwozia oraz wyborze odpowiedniej jednostki napędowej. Dopiero w kolejnych etapach planowane jest przeniesienie uwagi na inne elementy pojazdu. Prace projektowe – które mogłyby zakończyć się w 2014 – wymagałyby jednak finansowania zewnętrznego.

Tak zarysowana konkurencja nie musi jednak przeistoczyć się w walkę o potencjalne zamówienie. Przede wszystkim OBRUM – w przeciwieństwie do HSW – nie dysponuje potencjałem do rozpoczęcia produkcji seryjnej. Po drugie, kilka miesięcy temu przedstawiciele największych zakładów obronnych kraju złożyli MON wstępną propozycję podziału prac przy zamówieniach branży pancernej. WZM i jego poddostawcy mają kontynuować specjalizację dotyczącą platform kołowych. Ciężka platforma gąsienicowa ma być domeną Bumaru, a przede wszystkim zakładów w Gliwicach. Z kolei lekkie platformy mogłyby być rozwijane przez grupę przedsiębiorstw pod kierunkiem HSW.

Obecnie także jest jeszcze za wcześnie na przesądzenie, czy tak zarysowany plan zostanie zrealizowany. Nie wiadomo także, jaka przyszłość czeka zarówno Andersa, jak i przyszły pojazd zakładów ze Stalowej Woli. Po prostu jest na to za wcześnie.

 


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.