Morze nie jest łatwym środowiskiem prowadzenia działań bojowych czy prewencyjnych. Dynamiczna zmienność stanów pogody, warunki, takie jak na przykład falowanie, które wymagają od operatorów najrozmaitszych systemów pewnego okresu fizycznego przystosowania osłabia, a niekiedy wręcz uniemożliwia długotrwałą koncentrację uwagi na realizowanych czynnościach. Jednym ze sposobów wyeliminowania powyższych ograniczeń jest rezygnacja z najmniej odpornego, biologicznego elementu systemów technicznych, czyli z człowieka.
W tę właśnie stronę idzie rozwiązanie zaproponowane przez konsorcjum stworzone przez Akademię Marynarki Wojennej, Politechnikę Gdańską i przedsiębiorstwo Sportis, wdrażane przez spółkę Edreon, czyli Bezzałogowy pojazd nawodny dla zabezpieczenia działań morskich służb państwowych. Została ona zbudowana na bazie łodzi półsztywnej. Przeznaczona jest do prowadzenia rozpoznania w strefie przybrzeżnej, poszukiwania, wykrywania i niszczenia min, wykrywania morskich środków szturmowych i dywersyjnych, prowadzenia działań z zakresu walki radioelektronicznej czy wsparcia morskich działań specjalnych.
Jako zadania dodatkowe potraktować można na przykład holowanie celów dla artylerii małokalibrowej czy testowanie innych systemów dozoru sytuacji na obszarach morskich (opartych o środki optyczne, optoelektroniczne lub radiolokacyjne). Zakres realizowanych zadań można przy tym dość swobodnie kształtować przez instalację odpowiednich modułów wyposażenia, pamiętając jednakże, że ładowność platformy to około 1000 kg.
W obecnej konfiguracji pojazd może być sterowany zdalnie ze stanowiska brzegowego bądź okrętowego. Zaznaczyć należy, że prócz wspomnianej na wstępie eliminacji błędów czynnika ludzkiego, pojazd umożliwia rezygnację z realizacji misji załogowych w warunkach wysokiego ryzyka (na przykład rejony zaminowane).