Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
02 września 2013

Nasz przemysł obronny potrzebuje więcej produktów, które świetnie radziłyby sobie z zachodnią konkurencją. Oczywiście są takie, które mają dobre perspektywy eksportowe, ale jest ich wciąż zbyt mało – powiedział wiceminister spraw zagranicznych, Bogusław Winid dla oficjalnego dziennika MSPO 2013 – RAPORT-MSPO.

- Z podsumowania zezwoleń wywozowych, wydanych polskim podmiotom gospodarczym w 2012 wynika, że ubiegły rok zamknął się mocnym spadkiem naszego eksportu broni, amunicji, sprzętu bojowego do kiepskiego poziomu ponad 600 mln euro. Jesteśmy po corocznej Naradzie Ambasadorów w Warszawie, w której udział wzięli przedstawiciel polskiej zbrojeniówki. Czy MSZ nie ma sobie w tej materii nic do zarzucenia? Czy na naradzie mówiono o potrzebie nowej, mocnej promocji przemysłu obronnego poprzez nasze placówki zagraniczne? Czy jest jakiś spójny plan działania resortu na tym polu i czy są na to pieniądze?

- Na wspomniany przez Pana spadek w eksporcie sprzętu wojskowego w znacznym stopniu wpłynęła niższa wartość sprzedaży produktów branży lotniczej, a więc głównie zagranicznych firm, które ulokowały w Polsce cześć swojej produkcji. Ich polskie oddziały zasadniczo nie są odpowiedzialne za działania marketingowo-handlowe na rynkach trzecich. Dlatego też mimo, że MSZ chętnie współpracuje z firmami-matkami, nie mamy pełnej orientacji, co do całokształtu ich polityki handlowej.

Z kolei w stosunku do 2011 nastąpił wzrost eksportu w innych kategoriach: broni o kalibrze poniżej 12,5 mm, sprzęcie kierowania ogniem czy lądowych pojazdach opancerzonych. Nie są to wciąż wyniki zadowalające. Przyczyn takiego stanu jest pewnie kilka. Bez wątpienia jednym z nich jest zbyt niska konkurencyjność technologiczna naszej oferty.

Odnosząc się do roli MSZ, chcę podkreślić, że problematyka ekonomiczna, w tym wspieranie przedsiębiorstw, zajmuje ważne miejsce pośród zadań resortu spraw zagranicznych. Wszędzie na świecie, zwłaszcza w krajach rozwiniętych, nasza dyplomacja wspiera firmy w ich działaniach eksportowych. Dotyczy to także sektora obronnego. Ambasadorowie znają swoje zadania w tym obszarze. Były dodatkowo – wzorem ubiegłego roku – omawiane podczas Narady Ambasadorów. Pokazuje to, że interesy sektora obronnego są jak najbardziej dostrzegane i uwzględniane – przy planowaniu wizyt, w rozmowach politycznych, w inicjowaniu dokumentów międzyrządowych i wielu innych kwestiach. Trzeba także pamiętać, że za sektor obronny i za jego promocję odpowiada kilka resortów, dlatego ważna jest koordynacja.

- Premier i rząd szukają od dawna wysoce zaawansowanego technologicznie polskiego produktu, który mógłby być sztandarowym przykładem sukcesu polskiej firmy i polskiej marki na globalnym rynku. Produktu, którym moglibyśmy się chwalić, także z pomocą naszych dyplomatów. Tymczasem szerzej nie jest znane to, że taki produkt naszej zbrojeniówki – system bezprzewodowej komunikacji załóg wozów bojowych – Fonet – dzieło prywatnej spółki – WB Electronics zdobył już niemal ¼ światowego rynku takich urządzeń. Wykorzystują go armie 22 państwa świata, w tym siły zbrojne USA. Jestem ciekaw, czy nasi ambasadorowie zdają sobie z tego sprawę?

- W mojej ocenie ambasadorowie są dobrze zorientowani, jeśli chodzi o szanse konkretnych przedsiębiorstw w krajach ich akredytacji. Wsparcie ambasad jest bardzo istotne, szczególnie właśnie w obszarze współpracy przemysłów obronnych. Wynika to z faktu, że odbiorcą sprzętu wojskowego są głównie rządy państw. Przytoczony przez Pana sukces systemu Fonet i jej firmy WB Electronics jest oczywiście w MSZ znany. Osobiście przekonałem się o skali eksportu tego produktu podczas mojej wizyty w siedzibie WB Electronics w Ożarowie. Z dużym zadowoleniem zapoznałem się z planami firmy dotyczącymi dalszej działalności eksportowej.

Nasz przemysł obronny potrzebuje więcej produktów, które świetnie radziłyby sobie z zachodnią konkurencją. Oczywiście są takie, które mają dobre perspektywy eksportowe, ale jest ich wciąż zbyt mało, by wspomniane wcześniej statystyki znacząco poszły w górę. Nasz przemysł jest na etapie przekształceń. Mam nadzieję, że – wraz z transferem technologii z zagranicy oraz inwestycjami w badania i rozwój – zmiany te wzmocnią polski sektor obronny, czyniąc go bardziej konkurencyjnym.

- Innym przykładem ogromnego sukcesu polskiej zaawansowanej techniki obronnej są dokonania także ożarowskiej spółki Vigo, która jest światowym liderem na polu nie wymagających chłodzenia, a więc prostszych, tańszych czujników i kamer detekcji podczerwieni. Mówi się, niestety po cichu, że czujniki z Ożarowa są wszędzie – na Marsie, ale także w amerykańskich interceptorach antyrakiet, a podobno nawet w systemie Arrow, broniącym Izraela. Dlaczego służba zagraniczna nie wykorzystuje tego wszystkiego, aby promować nowy wizerunek Polski – eksportera wiedzy ludzi wysokiej kultury technicznej?

- Cieszą nas bardzo takie sukcesy, gdyż promują Polskę jako kraj. Dowodzą także, że Polacy – polscy inżynierowie, przedsiębiorcy mają ogromny potencjał. Polska służba zagraniczna bardzo chętnie promuje te firmy oferty, pod warunkiem jednak, że wyrażają one takie życzenie. Są przedsiębiorstwa, które działają całkowicie samodzielnie. Muszę jednak podkreślić, że istnieje duża grupa firm, które utrzymują z nami regularny kontakt. Grupa ta stale się powiększa.

- Jest Pan także znany z działań międzynarodowych, których ukoronowaniem jest sprowadzenie do Polski zabytków polskiej techniki obronnej lub unikatowego historycznego sprzętu, który służył naszym siłom zbrojnym. Czy szykuje się tu jakieś nowe spektakularne wydarzenie, porównywalne do sprowadzenia do Polski czołgu Renault FT17, czy polskiego pistoletu automatycznego MORS?

- Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo Obrony Narodowej są zaangażowane w wiele przedsięwzięć, które stanowią realizację polityki historycznej rządu premiera Donalda Tuska. Należą do nich m.in. projekty związane z odbudowywaniem tradycji oręża polskiego i sprowadzaniem do Polski historycznych egzemplarzy sprzętu wojskowego. W chwili obecnej pracujemy równocześnie nad kilkoma nowymi interesującymi projektami. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ponownie uda nam się sprawić wiele radości historykom wojskowości, pasjonatom i wszystkim zwiedzającym polskie muzea wojskowe. Dzięki doskonałej współpracy z Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu oraz Inspektoratem Wsparcia Sił Zbrojnych kilka ciekawych zabytków powróci do kraju.

- Dziękuję za rozmowę.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.