Pierwszego dnia MSPO minister obrony narodowej Bogdan Klich uczestniczył w premierze i jako pierwszy zapoznał się (strzelając) z nowym 9-mm pistoletem samopowtarzalnym P99 Rad oferowanym przez radomską Fabrykę Broni.
Nową odmianę pistoletu P99 wyróżnia szkielet z tworzywa sztucznego wyposażony w zintegrowaną szynę montażową Picatinny (MIL-STD-1913), pozwalającą na mocowanie do niego dodatkowego wyposażenia, jak laserowy wskaźnik celu czy oświetlenie bojowe. Desygnata nadana przez producenta konstrukcji - Rad - wpisuje się w kody nazewnicze używane w Wojsku Polskim przy broni strzeleckiej (m.in. Wanad, Tantal, Beryl, Onyks, Bor, Tor, Lantan, Tytan, Neon, Piryt, Hel etc.), jak również ma nawiązywać do miasta, w którym mieści się Fabryka Broni - Radomia.
P99 Rad jest w pełni dostosowany do strzelców prawo- i leworęcznych, ma - jako jedna z niewielu konstrukcji - zdublowane dźwignie zwalniające zamek z tylnego położenia po wystrzeleniu wszystkich nabojów oraz przedłużone zatrzaski magazynka po obu stronach osłony spustu. Istnieje możliwość dopasowania pistoletu do ręki strzelca przez zastosowanie wymiennych paneli tylnej części chwytu, dodatkowo zmieniono fakturę samego chwytu, co ma ułatwić stabilne i pewne trzymanie broni w każdych warunkach.
Broń wyposażona została w automatyczne bezpieczniki (m.in. spustu i iglicy), zaś mechanizm spustowy pozwala na jej bezpieczne przenoszenie z nabojem w komorze i natychmiastowe oddanie strzału po wyciągnięciu z kabury. Zastosowany w pistolecie mechanizm spustowy DAO zapewnia jednakową siłę nacisku na spust przy każdym strzale wynoszącą około 38 N, przy drodze spustu 14 mm.
P99 pojawił się w Polsce na początku lat 2000., jako broń dla Policji. Szacowane zamówienia na ten pistolet dla służb mundurowych wynoszą obecnie około 75 tysięcy (przy czym istnieje szansa, że jego mniejsza wersja P99c wygra w przetargu na około 1,7-tysiąca subkompaktowych pistoletów dla Policji). Teraz, wraz z wprowadzeniem do oferty P99 Rad, producent stara się zainteresować tym modelem najbardziej wybrednych i wyrafinowanych odbiorców - żołnierzy z wojsk specjalnych.
Zdjęcia: Remigiusz Wilk