Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
31 sierpnia 2014

Policja rozpoczęła postępowanie dotyczące dostaw 305 paralizatorów nowej generacji z dwoma, inicjowanymi niezależnie od siebie gniazdami na kartusze. Zgodnie z wymaganiami mają one razić mięśnie szkieletowe obezwładnianej osoby.

Policja chce kupić 305 paralizatorów elektrycznych nowej generacji z dwoma gniazdami na kartusze, miotające sondy obezwładniające na dystans do kilku metrów. Na zdjęciu jedno z kupionych w 2013 urządzeń Taser X2. Specyfikacja warunków zamówienia wyraźnie wskazuje, że w obecnym postępowaniu funkcjonariusze są zainteresowani identycznymi paralizatorami / Zdjęcie: Policja

Polska Policja coraz bardziej intensywnie stara się doposażyć funkcjonariuszy w działające na większą odległość urządzenia obezwładniające mające kształt pistoletu, z wydzielonym chwytem. Ma to wypełnić lukę między użyciem siły fizycznej przez funkcjonariusza (w tym zastosowaniem pałki), miotaczem środka drażniącego a bronią palną. Elektryczny paralizator ma być środkiem przymusu bezpośredniego, przeznaczonego do obezwładniania ludzi i zwierząt, charakteryzującym się wysoką skutecznością wobec osób znajdujących się pod wpływem alkoholu i środków odurzających.

Jak jest to istotne pokazują ostatnie wydarzenia z Gorzowa Wielkopolskiego i Rudy Śląskiej. Tam funkcjonariusze Policji musieli użyć pistoletów (raz ze skutkiem śmiertelnym) w reakcji na działania osób uzbrojonych w broń białą. Zastosowanie paralizatora, wyrzucającego na odległość do 10 metrów elektrody obezwładniające, pozwoliłoby w obu tych przypadkach na skuteczne, a jednocześnie mało ryzykowne dla zdrowia porażenie agresywnych mężczyzn, bez narażenia ich na rany czy śmierć.

Aby uniknąć znanego ze Stanów Zjednoczonych efektu tasera, czyli nadużywania urządzeń obezwładniających przez funkcjonariuszy, w sytuacjach w których nie powinny być one zastosowane, dostarczane Policji paralizatory mają być wyposażone w kamery rejestrujące obraz w wysokiej rozdzielczości. Powinno to pozwolić na zweryfikowanie działań policjantów po każdorazowym wykorzystaniu tych środków przymusu bezpośredniego.

Przegląd używanych w Polsce paralizatorów Taser, dostarczonych przez UMO do wojska i innych służb: modele X26, X26p, X3 i X2 / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

Jest to kolejna prób zakupu dużej liczby urządzeń obezwładniających dla Policji. W styczniu 2013 formacja ta chciała nabyć nawet 600 paralizatorów nowej generacji, umowa nie została jednak podpisana. W planach jest od 2015, aby każdy patrol policji był wyposażony w tego rodzaju konstrukcję, wyposażoną w kamerę i rejestrator dźwięku.

Warto dodać, że do tej pory polska Policja kupiła 204 amerykańskie paralizatory. Funkcjonariusze mają do dyspozycji najstarsze modele Taser X26 z jednym gniazdem na kartusze, ich zmodernizowaną odmianę Taser X26p (3 stycznia podpisano umowę na dostawy 39 sztuk wraz z 150 kartridżami o zasięgu 7,5 m za 497.9 tys. zł), a także niewielkie partie modeli Taser X2 z gniazdami na dwa wkłady oraz Taser X3 z gniazdami na trzy pojemniki obezwładniające. Wszystkie dostarczyło przedsiębiorstwo UMO. W większości wykorzystywane są przez Biuro Operacji Antyterrorystycznych, formacje antyterrorystyczne i inne specjalne wewnątrz Policji, jak Centralne Biuro Śledcze, dopiero od niedawna trafiły do zwykłych funkcjonariuszy prewencji.

Poza 305 paralizatorami w kolorze czarnym, które w przeciwieństwie do starszych urządzeń, mają charakteryzować się dwoma gniazdami na wkłady obezwładniające (pojemniki zawierające sondy miotane na odległość kilku metrów za pomocą sprężonego gazu), Policja chce także kupić do nich amunicję. W ramach umowy dostawca ma zaopatrzyć Policję w 400 kartuszy o zasięgu wyrzucanych elektrod do 10 metrów oraz po 610 wkładów miotających sondy na dystans 7 i 4 metrów. Każdy z kartuszy ma zawierać dwie sterylne elektrody, umożliwiające obezwładnianie osób noszących na sobie ubrania, o grubości nie mniejszej niż 25 mm, w tym kurtki skórzane i puchowe, czy kożuchy.

Paralizatory mają być objęte gwarancją 12-miesięczną, a same wkłady 24-miesięczną, przy czym termin przydatności do użycia tych ostatnich ma być nie krótszy niż 48 miesięcy od daty dostarczenia.

Warto dodać, że po wystrzeleniu sond, nawet bez wymiany wkładów, urządzenie nadal może być wykorzystane do obezwładniania – należy jednak dotknąć nim porażanej osoby. Można też jednocześnie wysyłać impuls paraliżujący do elektrod i razić z przyłożenia. Dodatkową zaletą ma być wyposażenie paralizatorów w laserowy wskaźnik celu, wskazujące punkt trafienia sond. Ułatwia to trafienie agresywnej osoby.

Jest to już drugi zakup paralizatorów nowej generacji z dwoma gniazdami na kartusze. Pierwszy miał miejsce w listopadzie 2013. Kupiono wówczas 39 urządzeń Taser X2 wraz z 80 kartuszami o zasięgu wyrzucanych za pomocą azotu sond 10,5 m, 312 pojemników o dystansie miotania elektrod 7,5 m oraz 20 wkładów treningowych. Dostarczyła je za 638,4 tys. zł warszawska firma UMO. W tym samym czasie kupiono też za 113,6 tys. zł 200 pojemników do paralizatorów X26/X26p z elektrodami miotanymi na 7,5 m i 440 wyrzucanymi na dystans 6,5 m. X3 kosztuje około 13 tys. zł za sztukę, X26p ok. 6-7 tys. zł, pojedynczy kartusz 250 zł.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.