Po raz kolejny na MSPO wystawia się MEADS International. Amerykańsko-niemiecko-włoska spółka nadal jest obecna na polskim rynku. Głównie za sprawą uczestnictwa w programie Narew, ale nie tylko…
MEADS tworzy kilka elementów: dookólne radary (wczesnego wykrywania i kontroli ognia) z antenami z aktywnym skanowaniem fazowym, wyrzutnie z pociskami Lockheed Martin PAC-3 MSE oraz system dowodzenia, którego trzonem jest oprogramowanie z otwartą architekturą. Ta ostatnia umożliwia łatwe integrowanie z systemem dodatkowych efektorów, nawet innych typów.
Mimo odrzucenia oferty MEADS (z powodu kontrowersyjnego stwierdzenia, że system jest nieoperacyjny, jakby konkurenci posiadali już odmiany wymagane przez Polskę…), amerykańsko-niemiecko-włoskie przedsiębiorstwo nadal działa na polskim runku. Tym razem za sprawą programu obrony przeciwlotniczej bliskiego zasięgu Narew. MON skłania się do zlecenia realizacji tego projektu Pegazowi, jednak polskie zakłady nie mają zdolności do dostarczenia pocisków rakietowych. Istnieją też wątpliwości o odpowiednim potencjale do szybkiego i sprawnego stworzenia odpowiednio nowoczesnego oprogramowania. I w tej właśnie dziedzinie pojawia się miejsce dla oferty MEADS International, która rozwinęła swój software przez dekadę, kosztem miliarda USD.
Polska przestała być jednak dla MEADS International kluczowym rynkiem. Niemal równolegle do podejmowania decyzji w programie Wisła, podobne działania podejmowali Niemcy. Tyle, że wybrali odmiennie, wskazali na system MEADS, w pokonanym polu pozostawiając Patriota. Obecnie trwają tam prace związane z określeniem wymogów taktyczno-technicznych. Po ich uzgodnieniu, rozpoczną się finalne negocjacje, zakończone podpisaniem umowy pod koniec 2016 lub – ze względu na kalendarz wyborczy – wiosną 2017. Są to niemal identyczne daty, jak w programie Wisła…