Wiadomości
W Sri Lance rozbił się śmigłowiec Bell 212. 6 z 12 żołnierzy, którzy nim lecieli, zginęło.

Krótko po starcie pilot poinformował o problemach technicznych. Próbował lądować awaryjnie, co się nie udało. O 7:17 śmigłowiec wpadł do zbiornika wodnego Maduru Oya koło Ampara.
Gdy na miejsce wypadku dotarli ratownicy okazało się, że zginęło 6 żołnierzy lecących śmigłowcem. Pozostali zostali ranni, niektórzy ciężko. Przewieziono ich początkowo do Szpitala Regionalnego Aralaganwila, a później do szpitala bazy Polonnaruwa. Ofiary katastrofy to 4 żołnierzy wojsk specjalnych i 2 wojsk lotniczych – sierż. W.M.S. Udaya Kumara, kpr. R.M.M. Methruwan, kpr. D.M.H.U. Dasanayake, kpr. M.S.L. Perera, sierż. E.D. Thusitha i kpr. H.D.P.N. Premaratne.
Dowódca wojsk lotniczych Sri Lanki, marszałek Bandu Edirisinghe powołał 9-osobową komisję, która ma zbadać przyczyny katastrofy. Według wstępnych ustaleń, jej powodem była awaria śmigłą ogonowego.
Rozbity śmigłowiec to dwusilnikowy Bell 212 zn. rej. SUH-566, nr ser. 31198. Należał do 7. eskadry wojsk lotniczych Sri Lanki z bazy Hingurakgoda.