Niezidentyfikowany samolot wojskowy zbombardował wczoraj pozycje libijskich islamistów, położone 90 km na południe od Trypolisu.
Do bombardowania doszło w pobliżu miasta Gharjan, około 90 km na południe od Trypolisu. Według przekazów medialnych, atak miał zadać islamistom poważne straty, niszcząc ich składy amunicji i zabijając wielu bojowników.
Nie wiadomo, które państwo wysłało wspomniany samolot nad Libię (niektóre arabskie źródła mówią o kilku samolotach). Warto jednak przypomnieć, że przed kilkoma tygodniami podobnych nalotów, tym razem na pozycje islamistów wokół Trypolisu, dokonały wojska lotnicze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Samoloty ZEA startowały z udostępnionych im lotnisk na zachodzie Egiptu. Co ciekawe, operacja została przeprowadzona bez zgody i wiedzy USA (USA tracą wpływ na sojuszników, 2014-08-26).
Bardzo możliwe, że wczorajszy nalot też był wynikiem wspólnej operacji sił zbrojnych ZEA i Egiptu. Potwierdziłoby to malejący wpływ USA na obu bliskich, do niedawna, sojuszników i to w chwili, gdy administracja Baracka Obamy stara się sformować koalicję państw, zaangażowanych w walkę z bojownikami Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii (Australia dołącza do bombardowań PI, 2014-09-14).