W. Brytania postanowiła przedłużyć służbę jednej z eskadr RAF, wyposażonych w samoloty uderzeniowe Tornado.
Jak wiadomo, wiosną br. rozwiązano dwie eskadry Royal Air Force (królewskich wojsk lotniczych W. Brytanii) wyposażone w samoloty uderzeniowe Tornado GR4 (Dwie eskadry RAF rozwiązane, 2014-03-31). Wiosną 2015, po zakończeniu działań sił zbrojnych Jej Królewskiej Mości w Afganistanie, podobny los miał spotkać także 2.(AC) squadron. Jednak kilka dni temu rząd Davida Camerona podjął decyzję, że służba tej eskadry zostanie przedłużona o rok, do marca 2016.
Powodem jest zwiększone zapotrzebowanie Londynu na samoloty zdolne do wykonywania zadań rozpoznawczych i uderzeniowych, przy pomocy pocisków Brimstone i Storm Shadow oraz bomb kierowanych Paveway IV (Tornado atakują PI, 2014-10-01). Obecnie 8 Tornado GR4 stacjonuje w bazie Akrotiri na Cyprze, skąd wykonują loty nad Irakiem, zwalczając bojówki Państwa Islamskiego. Kontyngent RAF znajduje się także w afgańskim Kandaharze, wspierając oddziały ISAF. Oprócz tego niesprecyzowana liczba samolotów tego typu operuje nad Nigerią, wykonując zadania rozpoznawcze.
RAF mają aktualnie na stanie 97 Tornado GR4. Ich użytkownikami są squadrony 9. i 31. z bazy Marham i 15. (OCU) z bazy Lossiemouth. Samoloty te mają zakończyć służbę w 2018/2019. Ich następcami będą F-35.
Decyzja ta jest mocno krytykowana w W. Brytanii. Inni uzytkownicy Tornado – Arabia Saudyjska, Niemcy i Włochy – zamierzają eksploatować swoje samoloty przez następne 10-15 lat. Przeciwnicy wycofania Tornado ze służby w RAF przypominają los Harrierów, które ich zdaniem niepotrzebnie i zbyt szybko sprzedano Amerykanom (Harriery tylko na części, 2011-11-25).