Rosyjski koncern PWO Ałmaz-Antiej został przekształcony w Koncern Obrony Powietrzno-Kosmicznej (WKO). Włączono do niego kilka przedsiębiorstw sektora kosmicznego.
5 lutego prezydent FR Władimir Putin podpisał rozporządzenie o przekształceniu koncernu PWO Ałmaz-Antiej w Koncern Obrony Powietrzno-Kosmicznej (WKO, Wozduszno-kosmiczeskoj oborony). Dokument przewiduje włączenie do koncernu kolejnych przedsiębiorstw sektora kosmicznego. Konsolidację przygotowywano od blisko roku.
Koncern PWO (obrony powietrznej) Ałmaz-Antiej powstał w 2002 jako holding łączący w strukturę poziomą przedsiębiorstwa produkujące systemy przeciwlotnicze i radiolokacyjne. Obecnie w jego skład wchodzi ok. 60 przedsiębiorstw, w tym NPO Ałmaz (systemy S-125, S-200, S-300P/PM, Redut, S-350, S-400, S-500), NIEMI (S-300W (S-300WM dla Egiptu, 2014-09-25), Tor, Osa, Krug), MNIIRE Altair (morskie Uragan (Ćwiczenia sił strategicznych FR, 2014-05-08), Kinżał, S-300F), NII Radiopriborostrojenia (systemy obrony Moskwy A-35 i A-135) i NII Priborostrojenia im. Tichomirowa (zestawy Kub, Buk, radiolokatory pokładowe samolotów). W 2013 przychód koncernu wyniósł 272 mld rubli (ok. 15 mld zł), a zysk netto sięgnął 12,7 mld rubli (700 mln zł). Koncern PWO Ałamaz-Antiej jest w 100% własnością państwową.
Teraz do koncernu włączono m.in. Korporację systemów kosmicznych specjalnego przeznaczenia Komieta (100% minus jedna akcja), Centralny naukowo-badawczy instytut radiotechniczny im. A.I. Berga (100% minus jedna akcja) i OAO Zawod Nawigator z St. Petersburga (75% akcji). Wszystkie te przedsiębiorstwa zajmują się kosmicznymi systemami informacyjnymi (rozpoznanie, wskazywanie celów, nawigacja).
Generalny konstruktor Koncernu Ałmaz-Antiej, Pawieł Sozinow twierdzi, że głównym zadaniem przedsiębiorstwa jest zbudowanie systemów obrony przed zmasowanym atakiem z użyciem pocisków samosterujących. – USA prowadzą wiele programów modernizacyjnych w tym zakresie. W 2016 Stany Zjednoczone będą posiadać 6,5-7 tys. pocisków samosterujących zdolnych do zaatakowania ważnych obiektów na terytorium FR. 5 tysięcy z nich będą przenosić okręty – powiedział Sozinow. Obrona przed takim atakiem jest trudniejsza niż przed atakiem rakiet balistycznych. Zdaniem Sozinowa, jeszcze większym zagrożeniem mogą być platformy hiperdźwiękowe, trudne do wykrycia przez obecnie istniejące systemy, które mogą dostarczać po kilka głowic jądrowych w rejony celów ważnych strategicznie. USA mogą dysponować taką bronią już za kilka lat.