Rząd Kanady zwrócił się do parlamentu z prośbą o zgodę na przedłużenie kanadyjskiej misji wojskowej na Bliskim Wschodzie i rozciągnięcie działań zbrojnych nad sąsiednią Syrię.
Mandat kanadyjskiej misji wojskowej na Bliskim Wschodzie, Operation Impact, wygasa 7 kwietnia. Premier Kanady, Stephen Harper, zwrócił się we wtorek do członków legislatywy z prośbą o zgodę na jej przedłużenie o rok. Rząd chce też, aby wojska stacjonujące w regionie otrzymały także możliwość atakowania pozycji islamistów na terytorium Syrii.
Kanadyjski kontyngent wojskowy na Bliskim Wschodzie liczy ok. 600 żołnierzy. Komponent lotniczy składa się z sześciu samolotów wielozadaniowych CF-188 Hornet ze składu 4. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego stacjonującego w CFB Cold Lake, dwóch samolotów patrolowych CP-140 Aurora (kanadyjskie oznaczenie P-3 Orion) z CFB Greenwood i jednego wielozadaniowego CC-150T Polaris (Airbus A310 MRTT) z CFB Trenton.
Naloty na pozycje islamistów rozpoczęły się 2 listopada. Komponent lotniczy wykonał 662 misje bojowe, w tym 432 z udziałem CF-188 Hornet. Koszt operacji wojskowej nad Irakiem w pierwszym półroczu szacowany jest na 128,8-166,4 mln CAD (385-497 mln zł, Koszty operacji Impact, 2015-02-19). Dla porównania, w przypadku całej wielonarodowej koalicji pod przywództwem USA koszt zaangażowania wojskowego nad Irakiem i Syrią wyniósł już 1,83 mld USD (6,8 mld zł, Koszt ataków na PI, 2015-03-24).
Władze Kanady zapewniają, że przedłużenie Operation Impact o kolejny rok oraz rozciągnięcie działań zbrojnych nad sąsiednią Syrię, nie wymuszą zwiększenia liczebności kontyngentu. Ottawa nie wyśle też na Bliski Wschód dodatkowych żołnierzy wojsk specjalnych, którzy zajmują się obecnie m.in. szkoleniem irackich Kurdów na północy kraju. W tej chwili w Iraku stacjonuje ok. 70 kanadyjskich wojskowych.