Co najmniej pół tysiąca cywilów mogło zginąć w nalotach sił wielonarodowej koalicji na pozycje islamistów w Iraku i Syrii.
W trwających od blisko roku nalotach na pozycje bojówkarzy Ad-Daula al-Islamijja i innych organizacji islamistycznych w Iraku i Syrii siły wielonarodowej koalicji, na czele której stoją USA (Pierwsze loty bojowe z Incirlik, 2015-08-04; Londyn przedłuża misję nad Irakiem, 2015-08-04), dokonały ponad 5800 ataków, wskutek których zniszczono ponad 8700 celów naziemnych. Szacuje się, że w nalotach zginęło ok. 15 tys. islamistów (Ponad 3 mld USD na operacje w Iraku i Syrii, 2015-07-28; 15 tys. ofiar islamistów, 2015-07-14). Życie stracić mogło również co najmniej 500 cywilów.
Aktywiści Airwars, organizacji zrzeszającej niezależnych dziennikarzy śledzących kampanię nalotów USA i ich sojuszników na Irak i Syrię, zbadali ponad 50 udokumentowanych przypadków bombardowań, w których zginąć miało co najmniej 489 cywilów, w tym ok. 100 dzieci. Ponadto, ataki koalicjantów miały doprowadzić do śmierci ponad 100 żołnierzy wojsk irackich i kurdyjskich, a także umiarkowanych rebeliantów walczących w Syrii z islamistami i wojskami reżimu Baszara al-Assada.
Wiele informacji o cywilnych ofiarach nalotów, które pojawiają się w lokalnych mediach i na portalach społecznościowych, jest trudnych do zweryfikowania. Przypadki, o których informuje Airwars zostały opisane w co najmniej 2 niezależnych i wiarygodnych źródłach, a najczęściej również udokumentowane zdjęciami lub amatorskimi filmami. Co ciekawe, dowództwo wielonarodowej koalicji dotąd potwierdziło jedynie 2 cywilne ofiary nalotów w Iraku i Syrii.