Departament Obrony USA poinformował o przeprowadzeniu 18 sierpnia 2019 testu lądowej wersji pocisku samosterującego Tomahawk. Pocisk wystrzelono z mobilnej wyrzutni na wyspie San Nicolas na Pacyfiku u wybrzeży Kalifornii. Po przeleceniu ponad 500 km trafił on w wyznaczony cel. Test zrealizowała US Navy we współpracy z Strategic Capabilities Office Pentagonu.
Wyrzutnia, z której wystrzelono pocisk, to zmodernizowany moduł pionowej wyrzutni okrętowej Mk 41. Zaś sam pocisk to odmiana okrętowego Tomahawka LACM.
W marcu Pentagon informował, że lądowa wersja pocisku Tomahawk będzie miała zasięg ponad 1000 km. Jej dostawy miały być możliwe w ciągu 18 miesięcy. Pociski tego typu będą mogły być instalowane m.in. w wyrzutniach umieszczonych w amerykańskich bazach w Polsce i Rumunii.
Test Tomahawka z 18 sierpnia był pierwszym testem lądowego pocisku samosterującego przeprowadzonym przez USA od czasów Zimnej wojny. Wcześniej Stany Zjednoczone Ameryki wypowiedziały Układ o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (Traktat INF) z 1987 zawarty jeszcze z ZSRS. Już wtedy, Federacja Rosyjska (następca prawny ZSRS) twierdziła, że USA zamierzają wprowadzić do uzbrojenia wiele typów broni zabronionej Umową (Lasery bojowe i pociski hiperdźwiękowe USA, 2019-05-29), w tym pocisków opartych na konstrukcji Tomahawków.
Pociski pośredniego zasięgu (500-5500 km) nie zagrażają USA. Największe zagrożenie stanowią dla państw, które bezpośrednio sąsiadują z potencjalnymi agresorami. Ich ewentualne wprowadzenie do uzbrojenia znacząco ograniczy bezpieczeństwo Europy, a także m.in. FR i ChRL.