Władze w Pjongjang poinformowały o przeprowadzeniu próbnego wybuchu atomowego o większej sile, niż pierwszy test, z października 2006. Potwierdziły to ośrodki sejsmiczne kilku państw. Rosjanie szacują siłę wybuchu na 10-20 kT.
Oba testy przeprowadzono w tym samym miejscu, w okolicy miasta Kildzu, w północno-wschodniej części kraju. Oba były próbami podziemnymi. Na podstawie pierwszych opinii geologów w kilku krajów, można przypuszczać, że wybuch nastąpił na głębokości ok. 10 km. Falę uderzeniowa po detonacji wykryto najwcześniej o 2.54 w nocy, czasu polskiego.
Siła wybuchu nie jest dokładnie znana. Zanotowany wstrząs miał siłę 4,7 stopni w skali Richtera. Poprzednia próba wywołała wstrząs o sile 4,2 stopni, a siłę wybuchu szacowano na 0,55-0,8 kt. W związku z tym, że skala Richtera jest logarytmiczną (nieliniową), eksperci potwierdzają informację z oficjalnego, północnokoreańskiego komunikatu, że próba odbyła się z ładunkiem o większej mocy. Nie jest jednak jasnym, jak wielkim. Jedynie Rosjanie pokusili się o szacunek: 10-20 kt. Pamiętać jednak należy, że w 2006 określili wybuch niemal podobnie, na 15-20 kt, co okazało się nieprawdą.
Bez względu na prawdziwą siłę wybuchu, jasnym jest, że Pjongjang poczynił spore postępy w produkcji broni nuklearnej. Na razie eksperci nie są jednak zgodni, czy Korea Północna może już posiadać głowice, zdolne do wykorzystania w pociskach rakietowych. Większość uważa, że jest to jednak mało prawdopodobne (podstawowym problem jest miniaturyzacja głowicy).
Mimo tego próba spowodowało poważne reakcje międzynarodowe. Próbę skrytykowali przywódcy największych USA, Wielkiej Brytanii i Korei Południowej. W tym ostatnim kraju zwołano natychmiast posiedzenie rządu. Zdecydowanie negatywnie o teście wypowiedział się również minister spraw zagranicznych Japonii, zapowiadając niesprecyzowane jeszcze przeciwdziałania.
Północnokoreańska próba nastąpiła po zdecydowanym spowolnieniu rozmów na temat pomocy gospodarczej, która miałaby rekompensować odstąpienie Pjongjangu od programu nuklearnego. O ile w 2007 i w początkach 2008 przebiegały one zgodnie z oczekiwaniami, a strona północnokoreańska zamknęła nawet reaktor w Jongbjon, pod koniec ubiegłego roku USA zawiesiły pomoc gospodarczą, tłumacząc to nie w pełni otwartym stanowiskiem rządu komunistycznego.
Próba zdecydowanie pogarsza sytuację w regionie i wpisuje się w serię agresywnych działań Pjongjangu. Zaledwie w kwietniu Korea Północna przeprowadziła bowiem próbę rakietową. Mimo, że oficjalnie określano ja jako cywilną, a celem miało być umieszczenia na orbicie pierwszego satelity, obserwatorzy są zgodni, że mogła to być próba pocisku balistycznego (zobacz: Nie ma północnokoreańskiego satelity na orbicie).