Według źródeł rosyjskich, Ukraińcy próbują kolejnych sposobów ewakuacji swych żołnierzy z otoczonego przez Rosjan Mariupola. Chodzi im przede wszystkim o dowództwo i członków pułku Azow. Po śmigłowcach próbowali użyć statku towarowego.
Wczoraj do portu w Mariupolu zbliżył się statek towarowy Apache. Na brzegu rozpalono ognie sygnałowe, a załoga prowadziła intensywną wymianę radiową z bojownikami. Statek został wówczas ostrzelany przez Rosjan, co spowodowało wybuch pożaru na pokładzie.
W tej sytuacji załoga statku zwróciła się do Rosjan z prośbą o wstrzymanie ognia. Ukraińcy zgodzili się spełnić wszystkie wymagania rosyjskiego dowództwa. Apache został wzięty na hol i skierowany do portu w Jejsku.
Wcześniej dowództwo ukraińskie wielokrotnie próbowało ewakuować okrążonych w Mariupolu przy pomocy śmigłowców. Część z tych prób było udanych. Jednak Rosjanie zestrzelili co najmniej trzy ukraińskie Mi-8.
Port w Mariupolu to jeden z ostatnich obszarów, gdzie bronią się Ukraińcy. Bojownicy ukraińscy zajęli też kilka (co najmniej 7) statków przy nabrzeżu portu. Według Rosjan, ich załogi traktują jako zakładników. Walki w porcie są bardzo zacięte, bo skomplikowana infrastruktura sprzyja obrońcom. Podobnie jest w zakładach Azowstal, gdzie istnieją podziemne instalacje, w których ukrywają się członkowie Azowa.