Malezyjska policja poinformowała, że skradzione w ubiegłym roku silniki GE J85-21A z jednej z baz lotniczych, trafiły do Argentyny. Wspólnie z władzami tego kraju prowadzone jest obecnie dochodzenie w sprawie lokalizacji jednostek o wartości 29 mln USD.
Sprawa kradzieży silników została ujawniona opinii publicznej parę tygodni temu, mimo, że miła miejsce w 2008 (Kradzież silników z bazy lotniczej, 2009-12-20). Pierwsze doniesienia mówiły jednak wyłącznie o jednym silniki, wartym 14,5 mln USD. Dzisiaj wiadomo już, że ukradziono 2 jednostki, co naraziło malezyjskie wojska lotnicze na straty 29 mln USD. Co więcej, złodzieje ukradli również dużo części zamiennych o wartości kilku mln USD, a ich proceder trwał przynajmniej kilka lat.
Policja zatrzymała już 4 osoby, głównie oficerów młodszych. Ogłoszono jednak, że przesłuchani zostaną również najwyżsi rangą wojskowi tego kraju. Sprawa poruszyła bowiem miejscową opinię publiczną, a rząd został ostro zaatakowany przez opozycję za brak nadzoru nad działaniami sił zbrojnych.
Policja - zgodnie w wcześniejszymi, jednak nieprecyzyjnymi informacjami - ustaliła, że silniki i części zamienne trafiły do argentyńskiejspółki. Czy nadal są w tym kraju, badane jest przy współpracy miejscowych władz.
Otwartym pozostaje również odbiorca malezyjskich J85. Z uwagi na model, wydaje się, że w grę wchodzą jednak wojska lotnicze. Samoloty F-5 nadal pozostają w wyposażeniu kilku państw, z których 3 pozostają objęte amerykańskim embargiem na dostawy uzbrojenia. Są to Wenezuela, Sudan i Iran. Z drugiej jednak strony nie można wykluczyć również odbiorcy indywidualnego, np. kolekcjonera, posiadającego były amerykański myśliwiec.