Kanadyjski minister obrony ogłosił wczoraj, że Ottawa zdecydowała się na zakup 65 myśliwców F-35. Kontrakt ma być wart 9 mld dolarów kanadyjskich.
Minister Peter MacKay powiedział, że wybór F-35 jest dobry dla Kanady, dobry dla Kanadyjczyków, dobry dla wojsk lotniczych, dobry dla kanadyjskiego przemysłu. To najlepszy samolot dla mężczyzn i kobiet w mundurach, odpowiadający wymaganiom XXI wieku - podsumował decyzję rządu (na zdjęciu - F-35 podczas konferencji prasowej MacKaya). Konserwatywny rząd jest serwilistyczny wobec USA. Opozycyjni liberałowie uważają, że decyzja nie jest wynikiem poważnej analizy i została podjęta bez elementarnych zasad transparentności. Powinna więc zostać odłożona na później.
Samoloty F-35 mają zastąpić myśliwce CF-18. Ich dostawa ma rozpocząć się w 2017, a CF-18 mają zostać wycofane do 2020, jeśli nie zostaną po raz kolejny zmodernizowane. Kanada uczestniczy w programie JSF, w wyniku którego powstał F-35. Zainwestowała w niego ok. 160 mln USD. Udział w programie JSF nie miał jednak oznaczać automatycznego zakupu F-35.
MacKay poinformował, że kontrakt ma być wart 9 mld dolarów kanadyjskich (8,5 mld USD). Krytycy decyzji rządu twierdzą, że ta kwota zawiera tylko część kosztów. Uwzględnienie podstawowych kosztów obsługi zwiększy wartość kontraktu do co najmniej 15 mld USD. MacKay przyznał, że potrzebny będzie dodatkowy kontrakt na serwis F-35, ale nastąpi to dopiero po rozpoczęciu produkcji samolotów. Jego wartość oszacował na 7 mld dolarów kanadyjskich.
Formalny kontrakt także zostanie podpisany za kilka lat. Prawdopodobnie dopiero w roku rozpoczęcia produkcji seryjnej F-35, w 2014. Negocjacje dotyczące jego szczegółów dopiero się rozpoczną,
W budowie seryjnych myśliwców miałoby brać udział 85 kanadyjskich przedsiębiorstw. Jak dotąd kanadyjskie przedsiębiorstwa uzyskały zamówienia na prace warte ok. 330 mln USD. Według MacKaya, do zakończenia 40-letniego udziału Kanady w programie JSF zamówienia offsetowe mają sięgnąć 11 mld USD.