Na MSPO zwiedzający będą mogli zobaczyć kilka propozycji kolb, nowe baki, Beryle do amunicji bocznego zapłonu kal. 5,6 mm, adaptery do magazynków od M16, 100-nabojowy magazynek i mocowaną na zawiasie pokrywę komory zamkowej z umieszczoną na nią szyną uniwersalną.
Do niedawna stwierdzenie, że Beryl osiągnął kres swojego potencjału modernizacyjnego brzmiało, jak powtarzany przez wszystkich aksjomat. W 2009 wprowadzono do uzbrojenia Wojska Polskiego zmodyfikowany karabinek w odmianie wz. 96C i wydawało się, że na tym zakończy się historia tej konstrukcji. Jednak obecne dokonania konstruktorów z radomskiej Fabryki Broni powodują, że Berylowi do emerytury jeszcze daleko.
W Radomiu trwają dalsze prace polegające na dopracowaniu Beryla. Wprowadzenie nowej, stałej kolby o regulowanej długości przyjęto w wojsku pozytywnie, jednak wielu użytkowników ze względu na specyficzne wymagania potrzebują innego rozwiązania. Stąd zakłady zaproponowały dwie nowe kolby. Pierwsza to powrót do pomysłu jeszcze z 2004 - ma regulowaną długość, ale jest składana - na lewą, a nie prawą stronę komory zamkowej. Druga kolba mocowana jest do obsady za pomocą jednego kołka i może być zastąpiona tylcem z mocowaniem do pasa nośnego. Ponadto opracowano poduszkę podpoliczkową o regulowanej wysokości wraz z montażem. Dwie wersje takich rozwiązań zostaną zaprezentowane w Kielcach.
Ciekawostką jest zestaw do konwersji Beryla do strzelania amunicją bocznego zapłonu kalibru 5,6 mm (.22 LR). Podobny pomysł pojawił się już w Łuczniku - pod koniec lat 1970. powstał, z wykorzystaniem wielu elementów AKM, samopowtarzalny karabinek szkolny TALK. Obok broni, istotne są również magazynki, ale i w tym przypadku konstruktorzy poradzili sobie bardzo dobrze. Wprowadzili wymienną wkładkę z tworzywa sztucznego, będącą w istocie jednorzędowym magazynkiem, ukrytą w pudełku oryginalnego magazynka. Przeróbka polega na usunięciu oryginalnego donośnika, sprężyny i płytki oporowej i zastąpieniu jej wkładką.
Największą targową niespodzianką może się okazać umieszczany w gnieździe magazynka adapter, pozwalający zasilać Beryla i Mini Beryla z magazynków wymiennych z M16. To wykonane z blachy pudełko, z dwoma zatrzaskami magazynka. Pierwszy umieszczony został po prawej stronie (obsługiwany jest palcem dłoni na chwycie pistoletowym), drugi po lewej, w przedniej części i naciska się go kciukiem ręki podtrzymującej broń. Po naciśnięciu dowolnego z zatrzasków pusty magazynek wypada z gniazda adaptera pod własnym ciężarem, co przyśpiesza jego wymianę. W Fabryce Broni testowano karabinki i subkarabinki z różnego rodzaju magazynkami od M16, wykonanymi z tworzywa sztucznego, duralu i stali, wszystkie podawały amunicję bez żadnych zacięć.
Obok adaptera, zakład z Radomia zaproponował wojsku przerobiony 100-nabojowy, dwubębnowy magazynek C-Mag. W skrócie, pierwotny właz nabojowy magazynka - w tym przypadku jest to odpowiednik górnej części kadłuba magazynka - dostosowany do gniazda M16 zastąpiono pasującym do gniazda Beryla. Całość testowano w Łuczniku, z wynikiem pozytywnym - nie wystąpiły żadne problemy z donoszeniem amunicji, ani zacięciami, przerobiony magazynek działa bez zarzutu. Dzięki wykorzystaniu pojemnego magazynka, można - zaopatrując Beryla w dwójnóg i celownik optyczny o niewielkim powiększeniu - uzyskać tanim kosztem broń wsparcia, strzelającą amunicją pośrednią. Oczywiście, brak ciężkiej lufy powoduje, że nie będzie to rzeczywisty odpowiednik karabinka maszynowego, ale do pewnych zastosowań tego rodzaju konstrukcja będzie nadawała się bardzo dobrze.
Ostatnią ze zmian, które będzie można zobaczyć na MSPO, jest mocowana na zawiasie pokrywa komory zamkowej, zaopatrzona od razu w uniwersalną szynę montażową. Takie rozwiązanie eliminuje potrzebę wykorzystywania wspornika mocowanego nad pokrywą, który trzeba było za każdym razem demontować do czyszczenia broni. W jednym z egzemplarzy karabinka twórcy poszli krok dalej i całkowicie usunęli podstawę celownika z celownikiem, zastępując ją krótką szyną montażową, jak również usunęli podstawę muszki. Tym samym Beryl został całkowicie pozbawiony stałych przyrządów celowniczych, ale otrzymano dzięki temu niemal ciągłą szynę grzbietową.
Zdjęcia: Remigiusz Wilk