Według danych Defense Security Cooperation Agency (DSCA), nadzorującej amerykański eksport specjalny, w 2010 USA zawarła umowy o sprzedaży broni, o wartości 31,6 mld USD.
Dane DSCA obejmują rok budżetowy 2010, który skończył się 30 września. Na kwotę 31,6 mld USD składają się umowy, podpisane w ramach Foreign Military Sales - za sumę 25,2 mld USD - oraz realizowane z pominięciem bezpośredniego udziału państwa (ok. 6,4 mld USD).
W tym drugim przypadku największym beneficjantem okazał się Afganistan, do którego trafiła broń i wyposażenie wojskowe o wartości 4,7 mld USD. Dodać należy, że w całości kwota ta została pokryta z kieszenie amerykańskich podatników... Wśród innych odbiorców wymieniono również Irak i Pakistan.
Listę krajów-rekordzistów, wśród zatwierdzonych umów w ramach FMS, otwiera Izrael, który zakupił wyposażenie wojskowe za 4 mld USD. Drugie miejsce przypadło Egiptowi (2,6 mld USD). Kraje te są jednak równocześnie największymi odbiorcami amerykańskiej pomocy wojskowej. Stąd również za większość tych zakupów płacą obywatele USA.
Kolejne miejsca zajęły Arabia Saudyjska (2,5 mld) oraz Wielka Brytania (1,8 mld USD). Dane te w zasadzie pokrywają się w tendencjami ostatniej dekady, w której czołówkę importu tworzyły państwa Bliskiego Wschodu (zobacz: Liderzy zakupów wojskowych USA).
2010 był kolejny, 3. już rokiem, kiedy wartość amerykańskiego eksportu przekroczyła 30 mld USD. Co prawda trzecia część tej kwoty pokrywana jest ze środków własnych, jednak nawet po jej odliczeniu, USA zachowuje niekwestionowaną pozycję lidera wśród eksporterów broni. Związane to jest głównie z dozbrajaniem państw Bliskiego Wschodu (przeciwko Iranowi) oraz wsparciem rodzimego przemysłu, który cierpi z powodu programu cięć budżetowych i ograniczania rodzimych zamówień.