Peter Maurer prezes Diamond Aircraft Industries zapowiedział czasowe zwolnienie 213 pracowników zakładów w kanadyjskim Londynie, zatrudnionych głównie przy rozwoju odrzutowego D-Jeta.
Austriacki Diamond Aircraft jest producentem najlepiej sprzedających się na świecie dwusilnikowych samolotów tłokowych, rodziny DA-42, oferuje również udane samoloty jednosilnikowe DA-20 i DA-40 oraz motoszybowce HK-36. Modele DA-42 i DA-40 wyposażono w oszczędne turbodiesle.
Cóż z tego, skoro kryzys gospodarczy doprowadził do skokowego załamania produkcji. Jeszcze w 2007 zakłady przekazały odbiorcom łącznie 471 samolotów. W 2008 liczba ta spadła do 288, rok później do 163 egz., by w 2010 osiągnąć najniższy poziom od lat - 139 maszyn, łącznie z kilkunastoma HK-36...
Sytuacja ta uniemożliwiła dokończenie rozwoju D-Jeta, który należy do klasy VLJ, bardzo lekkich odrzutowców o maksymalnej masie startowej do 4,5 t (zobacz: Oblot mocniejszego D-Jeta).
Zakład ich produkcji umiejscowiono w kanadyjskim Londynie, w stanie Ontario, korzystając z pożyczki rządu i władz lokalnych, w łącznej wysokości ok. 31 mln USD. Niestety, pokryło to tylko część kosztów budowy obiektów produkcyjnych (ok. 95 mln USD). Dodatkowe 100 mln USD pochłoną koszty prac rozwojowych.
Do tej pory Diamond sfinansował 60% tej ostatniej kwoty. Na resztę nie ma już środków własnych, a kontynuowanie programu mogłoby narazić na utratę płynności finansowej pozostałe zakłady spółki i tak borykające się ze skutkami kryzysu.
W związku z tym zarząd przedsiębiorstwa zdecydował się zawiesić program rozwoju odrzutowca i czasowo zwolnić 213 pracowników. Prezes Maurer, ogłaszając tę decyzję, wyraził jednocześnie nadzieję, że uda się sfinalizować negocjacje, w sprawie udzielenia przez rząd kanadyjski kolejnej pożyczki. Powinna ona pozwolić na dokończenie programu rozwoju D-Jeta i powrót do pracy zwolnionych pracowników. Na razie brak jest jednak informacji o reakcji władz.