12 stycznia w Afganistanie, w dwóch odrębnych incydentach, w wyniku ostrzału przez własnych żołnierzy, zginęło dwóch Holendrów i dwóch Afgańczyków.
W sobotnią noc, w rejonie bazy w Deh Rawod, w prowincji Uruzgan, doszło do potyczki między żołnierzami holenderskimi - którzy wykryli wcześniej skład broni - a talibami. W czasie wymiany ognia kapral Aldert Poortema i st. szer. Wesley Schol chcieli pomóc koledze, który został ciężko ranny w nogi. Obaj zostali zabici, w wyniku ostrzału własnych żołnierzy.
Według wstępnych ustaleń śledztwa powodem była ciemna noc, złe warunki atmosferyczne i chaotyczny przebieg starcia.
W odrębnym incydencie tego samego dnia, w miejscu oddalonym o 10 km, dwóch afgańskich żołnierzy zostało zabitych przez Holendrów, kiedy podchodzili do ich rannego kolegi. Holendrzy twierdzą, że Afgańczycy nie byli odpowiednio umundurowani i pomylili ich z talibami.
Sobotni incydent zwiększył liczbę zabitych Holendrów do 14. W prowincji Uruzgan, uznanej za jeden z bastionów talibów, stacjonuje od sierpnia 2006 - w ramach misji ISAF - 1650 żołnierzy. W listopadzie 2007 rząd w Hadze przedłużył misję w Afganistanie do 2010 (przy zmniejszonym od jesienie 2008 kontyngencie).
Obecna zima jest stosunkowo spokojna w Afganistanie. Według przedstawicieli dowództwa amerykańskiego, liczba ataków partyzantów zmniejszyła się o ponad 40%, w stosunku do grudnia i stycznia 2006/2007.