W środę o 22:26 satelita USA-193 czasu wschodnioamerykańskiego (w czwartek o 4:26 czasu polskiego) został trafiony pociskiem SM-3 wystrzelonym z USS Lake Erie. Operacją dowodził osobiście szef Departamentu Obrony, Robert Gates.
Operację przeprowadził zespół trzech okrętów wspieranych przez sieć czujników na lądzie, morzu, w powietrzu i Kosmosie. Zmodyfikowany pocisk SM-3 trafił satelitę w odległości 247 km od powierzchni Ziemi. Głównym celem był mieszczący 450 kg hydrazyny zbiornik, który został zniszczony. Energia kinetyczna głowicy w ostatniej fazie lotu przed zderzeniem wynosił 130 MJ.
Po rozbiciu szczątki satelity przeleciały nad Ameryką Północną, głównie nad Kanadą, po czym nad Oceanami Atlantyckim i Indyjskim zaczęły się palić w górnych warstwach atmosfery. Większość z nich ma spłonąć w ciągu 2-3 dób, a reszta w ciągu 40 dni.
Poprzednią próbę zniszczenia satelity w Kosmosie Amerykanie przeprowadzili w 1985. Odpowiednio zmodyfikowany samolot F-15 wystrzelił wówczas pocisk ASM-135 ASAT, który trafił satelitę P78-1 (Solwind).