Wczoraj potwierdzono oficjalnie odbicie z rąk islamskich rebeliantów miast Diabaly i Duentza w środkowej części Mali. To jeden ze zwrotnych punktów tej wojny.
Według wczorajszego, oficjalnego oświadczenia francuskiego resortu obrony, potwierdzonego przez przedstawicieli rządów w Paryżu i Bamako, 19 stycznia jednostkom wojskowym obu państw udało się zmusić do odwrotu formacje dżihadystów z rejonów niewielkich miejscowości Mopti i Sevare, w pobliżu miasta Konna. Dzień później odzyskano natomiast kilkudziesięciotysięczne Diabaly i Duentzę.
Walki o te pierwsze miasto toczono od kilku dni (Mirage w Bamako, 2013-01-18), przy czym już w sobotę przedstawiciele malijskich sił zbrojnych donosili o jego zajęciu. Informacja ta została jednak zdementowana przez Francuzów. Ostatecznie dopiero wczoraj Bamako i Paryż potwierdziły, że kontrolują Diabaly, a obrońcy wycofali się.
W codziennym sprawozdaniu resortu obrony poinformowano także o wkroczeniu kolumny wojsk malijsko-francuskich do Duentzy, która została opuszczona przez islamistów kilka dni temu, po rozpoczęciu bombardowań.
Doniesienia te świadczą o osiągnięciu istotnego sukcesu w starciu z rebeliantami. Siłom rządowym i francuskim udało w praktyce odbić największe miejscowości zajęte od początku styczniowej ofensywy islamistów, a także zająć kontrolowaną przez nich wcześniej Duentzę. Co więcej, Tuaregowie, którzy w styczniu 2012 rozpoczęli antyrządowe powstanie, a później zostali usunięci z miast północnego Mali przez dżihadystów, kilka dni temu zadeklarowali pomoc w zwalczaniu radykałów. Obecnie wycofali się oni z żądania niepodległości na rzecz autonomii. Zmiana stanowiska Tuaregów to zasługa francuskiej dyplomacji. Nie przez przypadek kluczowe oświadczenie rzecznika prasowego organizacji MNLA, Moussy Ag Assarida zostało wygłoszone w Paryżu.
Dobrym prognostykiem na przyszłość dla rządu w Bamako jest także stałe zwiększanie się liczebności zagranicznych kontyngentów w Mali. Francuski wzrósł do 2150 żołnierzy, natomiast siły afrykańskie – z Nigerii, Nigru, Togo i Beninu – do 830 żołnierzy, którzy jednak nadal przebywają w stolicy kraju, przygotowując się dopiero do prowadzenia operacji bojowych.