Wiadomości
Indyjska, rządowa rada zakupów wojskowych zdecydowała o pozyskaniu kolejnych 6 dywizjonów zestawów przeciwlotniczych Akash. Oznacza to pełną akceptację dla rodzimej konstrukcji.
Akash to zestaw przeciwlotniczy średniego zasięgu (30 km, pułap 18 km), rozwijany od 1983 razem z innymi systemami rakietowymi, w ramach programu IGMDP (Integrated Guided Missile Development Programme).
System ma zastąpić starzejące się S-125 Newa, zakupione w ZSRS. Ma niemal identyczne charakterystyki, jeżeli chodzi o zasięg i pułap działania, jednak nieporównywalnie lepsze możliwości rozpoznania i przechwycenia celów, również kilku jednocześnie.
Twórcy, przedstawiciele agencji DRDO Bharat Electronics Ltd (BEL), twierdzą, że system zapewnia prawdopodobieństwo zniszczenia celu ponad 88%, a w przypadku odpalenia dwóch pocisków - ponad 98%.
Pocisk rakietowy, wzorowany częściowo na sowieckich pociskach systemów Kub i Buk, wyposażono w silnik strumieniowy, dzięki czemu ma on lepsze charakterystyki manewrowe w dalszym etapie lotu, niż klasyczne rozwiązania, oparte o silnik rakietowy na paliwo stałe. Głowica, zawierająca ok. 55 kg ładunku wybuchowego, może również służyć do przenoszenia ładunków nuklearnych. Indie zamierzają bowiem wykorzystać zestawy do obrony antyrakietowej, a w odróżnieniu od innych potęg militarnych, nie ukrywają, że największe prawdopodobieństwo zniszczenia szybko poruszających się, małych celów, jest wybuch niewielkiego ładunku atomowego.
Indie opracowały również nowe radary: trójwspółrzędny do obserwacji i naprowadzający, ze skanowaniem fazowym o nazwie Rajendra. Ten drugi zainstalowano na zmodernizowanym podwoziu BWP-2.
Podobnie jak inne, indyjskie przedsięwzięcia zbrojeniowe, także Akash zanotował ogromne opóźnienia. Program rozwojowy, w oparciu o pierwsze prototypy, trwał kilkanaście lat. Skomplikowana konstrukcja przysparzała poważnych problemów, a wyniki testów nie satysfakcjonowały wojska.
Ostatecznie jednak w grudniu 2007 wojska lotnicze - jeden z dwóch, obok wojsk lądowych, głównych odbiorców zestawów - zaakceptowały wstępnie konstrukcję, otwierając drogę do zakupu 2 dywizjonów i 175 pocisków.
Według ministra obrony, A. K. Antony, wtorkowa decyzja pozwoli na podpisanie kontraktu o dostawach sprzętu, niezbędnego do skompletowania kolejnych 6 dywizjonów dla wojsk lotniczych. Stwierdził przy tym, że jeszcze niedawno odbiorca nie był w pełni zadowolony z nowej broni. Obecnie jednak sytuacja ta zmieniła się pozytywnie, otwierając drogę do rozpoczęcia produkcji seryjnej na dużą skalę.
Akash to zestaw przeciwlotniczy średniego zasięgu (30 km, pułap 18 km), rozwijany od 1983 razem z innymi systemami rakietowymi, w ramach programu IGMDP (Integrated Guided Missile Development Programme).
System ma zastąpić starzejące się S-125 Newa, zakupione w ZSRS. Ma niemal identyczne charakterystyki, jeżeli chodzi o zasięg i pułap działania, jednak nieporównywalnie lepsze możliwości rozpoznania i przechwycenia celów, również kilku jednocześnie.
Twórcy, przedstawiciele agencji DRDO Bharat Electronics Ltd (BEL), twierdzą, że system zapewnia prawdopodobieństwo zniszczenia celu ponad 88%, a w przypadku odpalenia dwóch pocisków - ponad 98%.
Pocisk rakietowy, wzorowany częściowo na sowieckich pociskach systemów Kub i Buk, wyposażono w silnik strumieniowy, dzięki czemu ma on lepsze charakterystyki manewrowe w dalszym etapie lotu, niż klasyczne rozwiązania, oparte o silnik rakietowy na paliwo stałe. Głowica, zawierająca ok. 55 kg ładunku wybuchowego, może również służyć do przenoszenia ładunków nuklearnych. Indie zamierzają bowiem wykorzystać zestawy do obrony antyrakietowej, a w odróżnieniu od innych potęg militarnych, nie ukrywają, że największe prawdopodobieństwo zniszczenia szybko poruszających się, małych celów, jest wybuch niewielkiego ładunku atomowego.
Indie opracowały również nowe radary: trójwspółrzędny do obserwacji i naprowadzający, ze skanowaniem fazowym o nazwie Rajendra. Ten drugi zainstalowano na zmodernizowanym podwoziu BWP-2.
Podobnie jak inne, indyjskie przedsięwzięcia zbrojeniowe, także Akash zanotował ogromne opóźnienia. Program rozwojowy, w oparciu o pierwsze prototypy, trwał kilkanaście lat. Skomplikowana konstrukcja przysparzała poważnych problemów, a wyniki testów nie satysfakcjonowały wojska.
Ostatecznie jednak w grudniu 2007 wojska lotnicze - jeden z dwóch, obok wojsk lądowych, głównych odbiorców zestawów - zaakceptowały wstępnie konstrukcję, otwierając drogę do zakupu 2 dywizjonów i 175 pocisków.
Według ministra obrony, A. K. Antony, wtorkowa decyzja pozwoli na podpisanie kontraktu o dostawach sprzętu, niezbędnego do skompletowania kolejnych 6 dywizjonów dla wojsk lotniczych. Stwierdził przy tym, że jeszcze niedawno odbiorca nie był w pełni zadowolony z nowej broni. Obecnie jednak sytuacja ta zmieniła się pozytywnie, otwierając drogę do rozpoczęcia produkcji seryjnej na dużą skalę.