Grupa bojówkarzy zajęła jedną z afgańskich baz wojskowych na południu kraju. Ponad 60 żołnierzy dostało się do niewoli.
Ministerstwo obrony Afganistanu potwierdziło wcześniejsze doniesienia medialne o utracie kontroli nad jednym z garnizonów wojskowych na południu kraju. Po 2 tygodniach walk grupa ponad 60 afgańskich żołnierzy, w tym 3-5 oficerów, zdecydowała się złożyć broń i oddać w ręce bojówkarzy jednej z organizacji islamistycznych. Do zdarzenia doszło na terenie dystryktu Sangin, wchodzącego w skład południowej prowincji Helmand.
Wśród komentatorów najwięcej kontrowersji wzbudza fakt, że przez ponad 2 tygodnie obrońcy garnizonu byli zdani jedynie na siebie. Regionalne dowództwo afgańskich sił bezpieczeństwa nie zdołało bowiem udzielić wsparcia żołnierzom.
Do podobnej sytuacji doszło w październiku, kiedy 29 afgańskich pograniczników straciło życie podczas 3 dni walk z talibami (Atak na afgańskich pograniczników, 2015-10-14). Z kolei w lipcu brak wsparcia materiałowego i posiłów zmusił ponad 100 żołnierzy i policjantów do poddania bronionego przez nich garnizonu w północno-wschodniej prowincji Badachszan (Talibowie pojmali ponad 100 afgańskich żołnierzy, 2015-07-27).
Pogarszająca się sytuacja bezpieczeństwa zmusiła wiele państw zachodnich do przedłużenia misji wojskowej w Afganistanie, a nawet do zwiększenia liczebności kontyngentów rozmieszczonych w Azji. W ostatnich tygodniach taką decyzję podjęły m.in. rządy w Berlinie, Londynie i Waszyngtonie (Więcej Niemców w Afganistanie, 2015-11-13; Brytyjczycy zostają w Afganistanie, 2015-10-27; USA na dłużej w Afganistanie, 2015-10-16).