Wczoraj PLL LOT musiał odwołać start jedynego polskiego Boeinga 787 Dreamliner, prawdopodobnie z powodu problemów z systemem elektronicznym. Inni użytkownicy skarżą się na dużą liczbę usterek, także konstrukcyjnych.
Już pierwszy rozkładowy lot polskiego B787 okazał się nieszczęśliwy (Obsługa Dreamlinera poza Polską, 2012-11-14; Loty szkolne Dreamlinera po Polsce, 2012-11-19). Samolot zmierzający do Pragi, z powodu awarii jednej z uszczelek, musiał w ostatni piątek lecieć na wysokości niecałych 5 tys. m. Do podobnego wydarzenia doszło w niedzielę: według portalu aeronews.pl, lot do Monachium został odwołany, prawdopodobnie z powodu usterki pokładowych systemów elektronicznych. Pasażerowie wylecieli z 2-godzinnym opóźnieniem na pokładzie mniejszego B737.
Wydarzenia te wpisują się w szerszy problem, jakości Dreamlinerów dostarczanych do pierwszych klientów. Dla przykładu, trzeci z zamówionych przez Qatar Airways Boeingów nie odbył dotąd żadnego lotu pasażerskiego. Z powodu usterki instalacji elektrycznej został wyłączony z działań na niemal tydzień. Prezes linii, Akbar Al Baker powiedział, że nie kupuje samolotów do muzeum, ale by latały i będzie domagał się odszkodowania.
Kolejny poważny problem – tym razem wynikający z błędu konstrukcyjnego – wykryły amerykańskie władze lotnicze. Stwierdziły one usterkę montażową instalacji paliwowej. W jej wyniku może dojść do wycieku nafty lotniczej, w tym nawet bezpośrednio do silników, co może zakończyć się ich pożarem i katastrofą.
Przedstawiciele Boeinga twierdzą, że są to normalne problemy występujące w okresie wprowadzania nowych samolotów do służby. Deklarują, że na bieżąco pracują nad likwidacją ujawnionych usterek.