Reklama
Reklama

W wyniku wczorajszego nalotu wojsk lotniczych Egiptu na pozycje ekstremistów na Półwyspie Synaj, śmierć poniosło 16 osób.

Zdjęcie: VOA

Nalot był kolejną odsłoną zapoczątkowanej przed kilkoma miesiącami ofensywy egipskich sił zbrojnych, wymierzonej w coraz aktywniejszych i brutalniejszych w swym działaniu ekstremistów z Półwyspu Synaj (Ruszyła ofensywa na Synaju, 2013-07-29, Egipt traci żołnierzy na Synaju, 2013-11-20). Stanowił też odpowiedź na atak na siedzibę policji w Kairze, do którego doszło pod koniec stycznia (Zamach w Kairze, 2014-01-24), a także zestrzelenie śmigłowca wojsk lądowych (5 żołnierzy zginęło w egipskim śmigłowcu, 2014-01-25).

W oficjalnym komunikacie prasowym resort obrony w Kairze poinformował, że niedzielny nalot wymierzony był w bojowników afiliowanych przy Bractwie Muzułmańskim, uznawanym przez władze centralne za organizację terrorystyczną. Rzecznik prasowy ministerstwa nie wykluczył kolejnych tego typu akcji.

Nie wiadomo, w której części półwyspu doszło do nalotu. Jeżeli Egipcjanie uderzyli na północy, dokonali tego najprawdopodobniej w porozumieniu z Izraelem. Ze względu na zagrożenie infiltracją własnego terytorium, Izraelczycy ściśle współpracują z Kairem w zwalczaniu ekstremy na Synaju. Naturalnie, w ich przypadku wszelka oficjalna aktywność ogranicza się do monitorowania granicy oraz zbierania danych wywiadowczych. Duże znaczenie ma też ochrona własnych miejscowości, zagrożonych ostrzałem rakietowym i/lub moździerzowym.

Reklama
Reklama

Powiązane wiadomości

Udostepnij

Reklama
Reklama

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.