Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Zygmunt Wrzodak, Ludwik Dorn, Janusz Zemke, Aleksander Szczygło i Tomasz Hypki. Co łączy te osoby? To w ich sprawie list do premiera wystosowali związkowcy z PZL w Mielcu. Według napisanego łamaną polszczyzną - w stylu późnego Gomułki - pisma, wymienieni atakowali lub atakują dobre imię mieleckich zakładów. Zarzuty są różne, ale pretekstem do napisania donosu do premiera był protest niektórych z wymienionych przeciwko zakupowi przez MON niepotrzebnych samolotów Bryza za 635 mln zł. Niepotrzebnych polskiemu wojsku, bo PZL w Mielcu i tamtejszym związkowcom jak najbardziej. W końcu z czegoś sprzedane niedawno amerykańskiej UTC (Sikorsky) Zakłady i ich związkowcy muszą się utrzymywać...

Mieleccy związkowcy już na początku swego listu oświadczyli, że jako strona społeczna nie zamierzają polemizować merytorycznie z autorami publikacji. A jednak próbują. Twierdzą na przykład, że porównanie przeze mnie kosztów godziny lotu M28 i C295M jest błędne, bo dane dla tego ostatniego podane są w euro. Związkowcy mogli zajrzeć do Internetu, by stwierdzić, że obie kwoty podane były w złotych i stanowiły oficjalną informację Sił Powietrznych. Można było też spróbować przeliczyć dane, by stwierdzić absurd twierdzeń związkowców, którzy po prostu skłamali.

Kłamać w liście do premiera... Paskudna sprawa. A może stronie społecznej wolno? Szczególnie gdy walczy o swoje interesy.

Gdyby pracownicy PZL w Mielcu i inni czytelnicy listu podejrzewali związkowców o uczciwe zamiary i faktyczną chęć obrony miejsc pracy w zakładach, to spieszę z wyprowadzeniem z błędu. Według analiz zarządu PZL w Mielcu, wynagrodzenia pracowników (robocizna bezpośrednia) to bowiem zaledwie 2,7% wartości kontraktu na Bryzy, czyli ok. 17 mln zł. Z 635 mln zł! W ciągu 6 lat oznacza to pracę średnio ok. 50-80 pracowników. Na 1450 obecnie zatrudnionych...

A może samoloty są nie tylko niepotrzebne MON, ale i mocno przepłacone? Na pewno, o jakieś 150-200 mln zł. Za takie pieniądze można trochę pożyć. Na miejscu pracowników PZL w Mielcu nie liczyłbym jednak na to. Kto zyska? Poza właścicielami i zarządem na liście będą na pewno mieleccy związkowcy.

To oni (podpisani pod listem Józef Durda, Aleksander Gajek, Zdzisław Białek, ale i np. Marian Kokoszka) na podstawie umowy prywatyzacyjnej uzyskali wiele niezwykłych korzyści. Przewodniczący Związku Zawodowego Przemysłu Elektromaszynowego PZL (umowę podpisywał Aleksander Gajek) otrzymuje zryczałtowane wynagrodzenie w wysokości 1,5-krotności średniego wynagrodzenia w spółce. Ma też telefon komórkowy, za którego abonament płaci spółka i prawo do prenumeraty wybranych gazet o wartości do 6 tys. zł. Może korzystać ze środków transportu zakładu. Spółka ponosi koszty obsługi kancelaryjnej związku i udostępnia nieodpłatnie odpowiednio wyposażony lokal, z telefonami, faksami, kserokopiarkami. Spółka zapłaciła związkowi po 75 zł za każdego członka w ciągu 90 dni od podpisania umowy prywatyzacyjnej i płaci co roku po 30 zł. Podobne przywileje przysługują Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność (inny jest wymieniony w umowie typ telefonu komórkowego, ale uwzględniono np. bezpłatne łącze internetowe). Tę umowę podpisał Józef Grzesik.

Zapewne to nie wszystko i nie jedyne powody walki o pieniądze z polskiego MON. Warto przypomnieć, że przewodniczący KZ NSZZ Solidarność w WSK PZL Rzeszów Władysław Prygoń, który usilnie lobbował za sprzedaniem tej spółki amerykańskiej UTC (UTH), okazał się gorliwym współpracownikiem służb specjalnych PRL, współpracującym z nimi przez 14 lat i donoszącym na kolegów. Jako taki był wymarzonym obiektem szantażu. A przecież metod wpływania na ludzi jest więcej.

TOMASZ HYPKI

PS1. Przepraszam za niecytowanie listu w całości. Nie mogę nań nie odpowiedzieć, ale dodatkowo popularyzować tego dzieła ani myślę.

PS2. Skąd tytuł? Swego czasu Leszek Moczulski rozszyfrował skrót PZPR jako Płatni Zdrajcy, Pachołki Rosji. Miał potem z tego powodu wiele kłopotów. Aby uniknąć podobnych, rozszyfrowanie skrótu pozostawiam Czytelnikom.


Skrzydlata Polska - 03/2009
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.