Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Tomasz Hypki

Dzień opublikowania przez portal WikiLeaks poufnej amerykańskiej korespondencji dyplomatycznej przejdzie do historii. Świat widziany bez cenzury oczami dyplomatów jedynego światowego imperium jest niezwykle ciekawy i zupełnie inny niż jego obraz w wersji oficjalnej. Dla Polaków szczególnie ciekawy jest prawdziwy stosunek polskich polityków do nowego Wielkiego Brata. Dziś możemy mieć pewność, że Witold Waszczykowski, wiele opowiadający o swych twardych negocjacjach z Amerykanami, w rzeczywistości domagał się po prostu amerykańskiego buta na polskiej ziemi, a Bogdan Klich witał kontenery systemu Patriot jako istotne wzmocnienie polskiego bezpieczeństwa z pełną świadomością, że są one puste. Z taką samą świadomością Radosław Sikorski zapewniał, że wynegocjował to wzmocnienie.

Obrazu wyłaniającego się z tajnej korespondencji dopełniają zakłopotani amerykańscy dyplomaci, z powagą grający swoje role w tym przedstawieniu, nieoficjalnie nie mogący nadziwić się, jacy nierozgarnięci i usłużni są ci Polacy. To naprawdę przerażające.

Teraz rozgrywa się kolejna odsłona tej farsy. W ramach specjalnego traktowania Polski przez USA mieliśmy pierwotnie pozwolić na umieszczenie na naszym terytorium amerykańskich pocisków przeciwrakietowych osłaniających radar, który miałby rozpoznawać na ich rzecz sytuację w Europie z terytorium Czech. Później zaczęto mówić o innych nieistniejących przeciwrakietach, które Amerykanie mają umieścić w Polsce za jakieś 10 lat, czyli - biorąc pod uwagę realia polityczne i postępujący upadek USA - raczej nigdy. Teraz polscy politycy i usłużni dziennikarze fascynują się nowo zapowiedzianą rotacyjną obecnością kilku starych amerykańskich F-16 i C-130 w polskich bazach. Od 2013, już po upłynięciu kadencji obecnego prezydenta USA. Nie dość więc, że nie będzie to żadne wzmocnienie polskiej obronności, to może w ogóle nie nastąpić.

Ujawniona korespondencja jest bagatelizowana przez popularne media i polityków, a popularyzowane są jej mniej istotne, plotkarskie wątki. Bagatelizują ją nie tylko Amerykanie, dla których wiarygodności publikacja WikiLeaks jest ogromnym ciosem, ale także ich poplecznicy na całym świecie. Niestety, szczególnie wielu jest ich w Polsce. Dzięki WikiLeaks możemy ich policzyć i zapamiętać. Gdy Waszczykowski, Klich, czy Sikorski i wielu innych polityków, znowu będą mówić, że załatwiają coś ważnego i dobrego dla Polski, będziemy wiedzieć, że to niekoniecznie musi być prawda. A raczej, że prawie na pewno nią nie jest.

Tomasz HYPKI

PS. Najcenniejszą wiedzą, jaką zdobyliśmy przy okazji niedawnej wizyty w USA prezydenta Bronisława Komorowskiego jest to, że zarówno on, jak i jego poprzednicy musieli wypełniać wnioski wizowe. Utrzymywanie wiz dla najlepszego sojusznika, jako jednego z niewielu już krajów Europy, kompromitowało zwolenników specjalnych stosunków z USA, ale konieczność uzyskiwania wizy przez polskich prezydentów jest po prostu poniżająca. A swoją drogą ciekawe, czy o wizę musi starać się Radek Sikorski, do niedawna - a może nadal? - obywatel brytyjski?


Skrzydlata Polska - 12/2010
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.