Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Kilku urzędników Ministerstwa Obrony Narodowej, za zgodą najważniejszych polityków w państwie, zdecydowało właśnie o wydaniu kolejnych dziesiątek miliardów złotych polskich podatników. Oficjalnie – na modernizację Sił Zbrojnych RP, co propagandowo wspierają, strasząc przy tym wojną, najważniejsze media. Faktycznie – na wsparcie gospodarek państw, które kontrolują polską politykę i ekonomię.

Najwięcej medialnych emocji, precyzyjnie sterowanych przez lobbystów, wzbudził zakup śmigłowców wielozadaniowych. Polityczni decydenci wybrali ofertę Airbusa Helicopters, uznając produkty AgustyWestland i Sikorsky’ego za niespełniające warunków przetargu. Czy spełniały te wymagania i czy miały one sens, nie wiem. MON utajnia nawet wydatki na zakupy prasy, więc przy poważniejszych kwotach jeszcze trudniej o konkrety. Warto jednak zwrócić uwagę na coś ważniejszego. To, że przy okazji starcia lobbystów jesteśmy przekonywani, iż śmigłowce powstające częściowo w Mielcu i Świdniku, to wyroby polskie, podobnie jak same wytwórnie. Powtarza to wielu polityków i dziennikarzy.

Tymczasem Polska w ostatnich latach wyprzedała praktycznie cały przemysł lotniczy. Począwszy od WSK Rzeszów, poprzez Okęcie i Mielec, po Świdnik. W efekcie nasze państwo jest w najlepszym wypadku właścicielem ziemi, na której te wytwórnie się znajdują. Prawa własności spółek i ich wyrobów należą zaś do inwestorów zagranicznych. Sami Polacy, z wyjątkiem małej grupy menedżerów, stanowią w nich jedynie tanią, choć nieźle (za pieniądze podatników) wykształconą siłę roboczą.

Sprawa śmigłowców nie jest jednak najbardziej bulwersująca. Znacznie gorzej przedstawia się sytuacja z systemem obrony przeciwlotniczej i powietrznej. Wybór – nawet bez udawania przetargu – przestarzałych, a w wersji potrzebnej Polsce – w ogóle nie istniejących, amerykańskich Patriotów, jest dowodem całkowitego zwasalizowania wobec Waszyngtonu polityków rządzących naszym krajem. Najlepiej tę sytuację oceniła rzeczniczka amerykańskiego departamentu stanu, Marie Harf. Po ogłoszeniu decyzji urzędników MON powiedziała ona, że polski program modernizacji sił zbrojnych zwiększy rozmiar amerykańskiego eksportu, co oznacza wsparcie dla amerykańskich miejsc pracy i zwiększenie amerykańskiej bazy wytwórczej. Nic dodać, nic ująć. Dokładnie tak samo było i pozostaje z kontraktem na samoloty wielozadaniowe F-16, za których zakup i eksploatację długo jeszcze będziemy płacić ogromne kwoty.

Przykład owych F-16 jest sporym kłopotem dla politycznych i gospodarczych wasali, a naszych nadzorców. W kontekście tego zakupu nie mogą przecież oni twierdzić, że nie wiedzą, co czynią. I dzięki temu ktoś kiedyś ich rozliczy. To jest pewne, bo podobnie, jak dziś w Polsce, bywało już w wielu krajach Afryki czy Ameryki Południowej. Aktywni Polacy przestaną w końcu wyjeżdżać w poszukiwaniu godniejszych niż w ojczyźnie warunków życia, a wtedy obecny układ się rozsypie. Niestety – o ile się uda – skorzystają z tego dopiero nasze dzieci lub wnuki.

Ciekawe, gdzie będą wtedy oni i ich rodziny?

Tomasz Hypki

PS. Polityków wyprzedających Polskę popierają zwykle ludzie bez elementarnej wiedzy i wyobraźni. Informuję ich zatem, że na program tak zwanej modernizacji armii (jakieś 130 mld zł) każdy pracujący Polak (ok. 16 milionów) ma przeznaczyć ponad 8 tysięcy złotych. W zdecydowanej większości płacąc Amerykanom, Francuzom i Niemcom. Ilu Polaków zgodziłoby się na to z własnej woli?


Skrzydlata Polska - 05/2015
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.