Kilkaset metrów od amerykańskiego konsulatu w Peszawarze w północno-zachodnim Pakistanie doszło do zamachu terrorystycznego.
Do zdarzenia doszło dzisiaj. Obładowany blisko 10 kg ładunku wybuchowego zamachowiec wysadził się zaledwie kilkaset metrów od amerykańskiego konsulatu.
W wyniku zdarzenia śmierć poniosło co najmniej 10 osób, w tym – według relacji lokalnych mediów – 2 członków sił bezpieczeństwa. Szacunki dotyczące rannych wahają się pomiędzy 15-30 osób. Do zamachu przyznali się pakistańscy talibowie.
Według ocen komentatorów, celem ataku mógł być sam konsulat. Akty terroru wymierzone w amerykańskie przedstawicielstwa dyplomatyczno-konsularne w państwach muzułmańskich traktowane są przez Waszyngton jako duże zagrożenie i utrudnienie dla amerykańskie polityki zagranicznej.
Ocena ta jest aktualna zwłaszcza po wrześniowym zamachu na konsulat USA w Bengazi (Antyamerykańskie protesty na Bliskim Wschodzie, 2012-09-13, Raport na temat ataku w Bengazi, 2012-12-19 oraz wysadzeniu się przez członka tureckiej skrajnej lewicy przed budynkiem amerykańskiej ambasady w Ankarze na przełomie stycznia i lutego br.
Z wiązaniem dzisiejszego zamachu z amerykańskim konsulatem nie zgadzają się pakistańskie służby bezpieczeństwa. W ich ocenie, celem ataku miał był Abdul Majeed Marwat, dowódca paramilitarnej formacji Frontier Constabulary, która ma swoją główną siedzibę właśnie w Peszawarze.