Według spółki SITA, w ubiegłym roku linie lotnicze i obsługi lotnisk nie dostarczyły pasażerom na czas 42 mln sztuk bagaży, czyli o 25% więcej niż w 2006.
SITA dostarcza systemy i oprogramowanie, wspomagające pracę służb lotniskowych i załóg samolotów, w tym nadzorujące losy zagubionych bagaży. Tych ostatnich dostarczyła już ponad 400 dla portów lotniczych większości państw świata. Na tej podstawie SITA tworzy raporty o liczbie traconych przez pasażerów rzeczy.
Okazuje się, że w ubiegłym roku odprawiono 2,25 mld sztuk bagaży. 2% z tej liczby - czyli ok. 42 mln - nie trafiło do rąk pasażerów. To o 25% więcej, niż w 2006. Większość przesłano jednak właścicielom w ciągu 48 h. Z wyjątkiem 1,3 mln walizek, plecaków i paczek. Te zginęły bezpowrotnie, a straty doświadczył statystycznie co 2-tysięczny podróżny (0,0005% pasażerów).
W połowie przypadków, przyczyną zagubień było złe przekierowanie bagaży w czasie przesiadek w tranzytowych portach lotniczych. Rzadszym powodem było niezaładowanie bagażu do samolotu (zobacz: Blamaż na Heathrow), błędy w procedurze biletowej i kwestie bezpieczeństwa. Mniejsze znaczenie miały takie czynniki, jak nieodpowiednia obsługa w portach docelowych, zbyt mała pojemność ładunkowa samolotów czy błędy w oznakowaniu bagaży.
Problemy te doprowadziły do sporych strat linii lotniczych. Średni koszt dostarczenia bagażu bezpośrednio do rąk pasażera (często po locie na drugi koniec świata) lub koszty odszkodowań wynoszą 90 USD, za jedną sztukę, co przy 42 mln egz., daje 3,8 mld USD, wartość wystarczającą na zakup kilkunastu samolotów pasażerskich średniej wielkości lub ponad 80 samolotów regionalnych.