Rada nadzorcza niemieckiego producenta silników lotniczych, Thielert Aircraft Engines AG (TAE), zwolniła z zajmowanego stanowiska w zarządzie, byłego prezesa i założyciela przedsiębiorstwa, Franka Thielerta. Firma znajduje się na skraju bankructwa.
Turbodiesle Thielerta są wykorzystywane w lekkich samolotach sportowo-turystycznych, w tym Diamonda i Cessny (zobacz: Kolejny certyfikat dla DA42, Cessna 172 z turbodieslem 2.0). Konstrukcje wywodzące się z nowoczesnych jednostek napędowych samochodów Volkswagena, okazują się być lepsze od wielu sprawdzonych, lotniczych silników tłokowych, szczególnie, jeżeli chodzi o oszczędność i lepszą charakterystykę mocy w dolnym i środkowym zakresie prędkości obrotowych.
W dobie wzrastających cen paliwa, czynniki te miały decydujące znaczenie dla powodzenia przedsiębiorstwa. Niestety, mimo wzrastającej od dwóch lat sprzedaży, TAE przeżywa poważne problemy finansowe. Przedstawiciele zarządu stwierdzili nawet, że może dojść do bankructwa, wywołanego brakiem płynności finansowej.
Przyczyną tego stanu rzeczy stał się sam założyciel zakładu. Frank Thielert, wraz z szefową działu finansów, Roswithą Grosser, są odpowiedzialni za nieścisłości w sprawozdaniach finansowych w latach 2003-2005, kiedy Thielert był prezesem. Kiedy sprawa wyszła na jaw, na początku 2007, założyciel został odwołany z funkcji prezesa. Zachował stanowisko jako członek zarządu i otrzymał mniej istotną funkcję kierowniczą.
Okazało się jednak, że sprawę zaczęła badać miejscowa prokuratura, dopatrując się jest znamion defraudacji. To ostatecznie zniechęciło inwestorów, którzy zaczęli się wycofywać. Zakład, znajdujący się w trakcie restrukturyzacji, stracił nagle płynność finansową, mimo wzrastającej produkcji i zamówień. Sam Thielert został natychmiast zwolniony.