Bezzałogowy cel latający QF-4 rozbił się wkrótce po starcie z bazy Tyndall. To już drugi taki wypadek w ciągu tygodnia.
Bezzałogowy cel latający QF-4 wystartował wczoraj ok. 8:35 czasu lokalnego z bazy Tyndall. Rozbił się wkrótce po starcie. Spadł niedaleko drogi US98 na obszarze Silver Flag, na wschód od bazy. Wrak całkowicie spłonął.
Rozbity QF-4 należał do 53rd Weapons Evaluation Group. To przebudowany na cel bezzałogowy, wycofany z linii myśliwiec F-4 Phantom (300. celów latających od BAE Systems, 2012-11-13). Może być używany wielokrotnie.
Przed wczorajszym wypadkiem QF-4 zdążył wystartować inny samolot-cel tego typu. W czasie wypadku nadal znajdował się on w powietrzu. Ćwiczenia z jego udziałem przerwano.
Specjaliści wojskowi ustalają, co stało się z ładunkiem wybuchowym samolikwidatora QF-4 używanego w sytuacjach awaryjnych. Żołnierze zablokowali obszar o promieniu ponad kilometra od miejsca wypadku. Droga US98 została zamknięta do czasu wyjaśnienia sytuacji i usunięcia wraku. Powstał ogromny korek.
11 lipca inny QF-4 z Tyndall AFB rozbił się wpadając do wód Zatoki Meksykańskiej. Poinformowano o tym ok. 10:30. Samolot-cel został zniszczony z użyciem samolikwidatora po wykryciu awarii przez obsługę naziemną.