Już od wczorajszej nocy rozpoczęła się ponownie praca w zakładach Boeinga, po zakończeniu strajku przez związek maszynistów. Związkowcy otrzymali gwarancje zatrudnienia i 15-procentowe podwyżki.
W sobotnim referendum związkowcy Międzynarodowego Stowarzyszenia Mechaników i Pracowników Przemysłu Lotniczego (International Association of Machinists and Aerospace Workers, w skrócie IAM) zaakceptowali większością 74% głosów porozumienie wynegocjowane przez władze IAM i Boeinga 27 października (zobacz: Wstępne porozumienie w Boeingu). Decyzja ta oznaczała automatyczne przerwanie strajku. Praca została podjęta niemal natychmiast - w niedzielę wieczorem na stanowiskach znaleźli się robotnicy trzeciej zmiany. W ten sposób zakończył się 58-dniowy protest, jeden z najdłuższych w historii Boeinga.
IAM osiągnął więcej, niż chciał przed strajkiem. Zarząd koncernu zobowiązał się do zwiększenia wypłat o 15% w ciągu 4 lat obowiązywania wynegocjowanego układu zbiorowego. W najbliższym czasie wzrosną o 16% pensje zasadnicze. To zdecydowanie więcej, niż chcieli związkowcy przed strajkiem - żądali 13-procentowych podwyżek, zarząd oferował o 2% mniej, co miała rekompensować jednorazowa premia.
Według opublikowanych stanowisk obu stron, władze koncernu zobowiązały się również do nie przenoszenia produkcji poza główne zakłady w USA - zarząd w Chicago chciał to uczynić dla zmniejszenia kosztów (tylko przeniesienie montażu, do innych, mniej zasobnych stanów, pozwoliłoby na oszczędności na robociźnie rzędu 20-30%).
Strajk doprowadził do poważnych strat, szacowanych na ok. 6 mld USD.