W 2008 Boeing wyprodukował 375 samolotów i zebrał zamówienia na 662 kolejne. To zdecydowanie gorzej od wyników, jakie osiągnął konkurencyjny Airbus. Mimo tego prezes Scott Carson jest zadowolony.
Carson podkreśla, że uzyskane zamówienia są 8. w historii wynikiem koncernu, a Boeing pozostaje liderem rynku samolotów pasażerskich. Mimo tej wypowiedzi, fakty świadczą o poważnej porażce.
W ciągu poprzedniego roku Boeing zebrał zamówienia na 662 samoloty. Wśród nich przeważają najmniejsze maszyny rodziny B737 (484 zamówienia). Ciągle dużym zainteresowaniem cieszy się niedokończony jeszcze B787 Dreamliner (93). Pozostałe zamawiane modele to B777 (54) i B767 (28). Niepokojące jest natomiast niemal wygaszenie zamówień na B747 (3 egz.), przy produkcji rzędu 15 sztuk rocznie. Może to być jednak spowodowane wysokimi zamówieniami w latach 2005-2007 (łącznie 136 egz.).
662 samoloty to ponad dwukrotnie mniej niż w rekordowym 2007, kiedy Amerykanie zebrali zamówienia na 1413 maszyn. O ile duże zmniejszenie zamówień nie jest jeszcze porażką - bo wynika z naturalnych wahań rynku i kryzysu gospodarczego - to jest nią już fakt, że jedyny konkurent, Airbus zebrał ich ok. 850 (dokładne dane zostaną przedstawione pod koniec stycznia).
Co gorsza, w wyniku 2-miesięcznego strajku i kilkutygodniowego okresu odtwarzania zdolności produkcyjnych (zobacz: 4 samoloty Boeinga), koncern zbudował jedynie 375 samolotów, czyli o 66 mniej, niż w 2007. Jest to jednocześnie zdecydowanie gorszy wynik od uzyskanego przez Airbusa, który w ubiegłym roku dostarczył odbiorcom prawie 500 samolotów.