Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Turbulencje przyczyną śmierci Fosseta?

Lotnictwo cywilne, 06 marca 2009

Po półtora roku od śmierci Steve`a Fosseta, komisja badań wypadków lotniczych stwierdziła, że najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy były bardzo silne turbulencje.

Steve Fosset po zakończeniu 67-godzinnego, rekordowego lotu wokół naszego globu na Virgin Atlantic GlobalFlyer. Zmarły tragicznie podróżnik ma na swoim koncie 130 rekordów, głównie lotniczych i żeglarskich

Steve Fossett, amerykański milioner, ale przede wszystkim ekstremalny lotnik i żeglarz, zaginął 3 września 2007, w czasie lotu nad Nevadą w pożyczonym od znajomego, Bellanca Super Decathlon. Miał określić odpowiednie miejsca do planowego bicia kolejnego rekordu, tym razem prędkości lądowej.

Mimo zakrojonej na szeroką skalę akcji poszukiwawczej (zobacz: Koszty poszukiwań Steve`a Fosseta), szczątki samolotu zostały znalezione przypadkowo, zaledwie kilka miesięcy temu (zobacz: Znaleziono wrak samolotu Fosseta). Były one rozrzucone na stosunkowo dużej przestrzeni. Ciała nie odnaleziono - prawdopodobnie zostało pożarte przez dzikie zwierzęta. Śledczy stwierdzili jednak ślady DNA, co potwierdza tezę o śmierci.

Według oświadczenia komisji badającej ten wypadek, najbardziej prawdopodobną przyczyną tragedii mogły być bardzo silne turbulencje. O ile w dniu lotu, powietrze na niższych wysokościach było stosunkowo spokojne, wyżej zaobserwowano silny wiatr. Miał on prędkość 35 km/h, jednak w porywach dochodził do 90 km/h. Tymczasem wysokościomierz Decathlona Fosseta zatrzymał wskazówki na ponad 4200 m (przy maksymalnym pułapie użytecznym 5200 m).

Pilot dwusilnikowego, turbośmigłowego Beechcraft King Air, który leciał z Santa Barbara do Reno - a więc przelatywał nad górami na granicy stanów Newady i Kalifornii, w tym samym czasie co Fosset - zeznał, że kazał zapiąć pasażerom pasy, z powodu wyjątkowo silnych turbulencji.

Z kolei inny świadek, który widział samolot podróżnika, stwierdził, że leciał on z bardzo małą prędkością, ze względu na silny wiatr.

Śledczy doszli więc do wniosku, że lekki Decathlon prawdopodobnie został bardzo mocno uszkodzony w czasie lotu, być może nawet rozpadł się w powietrzu. Pilot nie miał żadnych szans na przeżycie.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.