Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Tajemnice Kestlera

Przemysł zbrojeniowy, Strategia i polityka, 27 marca 2009

Od dwóch miesięcy w USA trwa formalna procedura weryfikacji kontraktu, na dostawy śmigłowców prezydenckich, które będą 2 razy droższe, niż zakładano. VH-71 Kestler znalazł jednak obrońcę w osobie senatora Johna Murtha, który twierdzi, że powodem przekroczenia budżetu są nierealne wymagania służb specjalnych.

Lot pierwszego prototypu VH-71 odbył się bez większych problemów. Poważne kłopoty zaczęły się dopiero w czasie doposażenia kolejnych prototypów. Według senatora Murtha, przyszły użytkownik i służby specjalne stawiają przed konstrukcją za wysokie, nierealne wymagania / Zdjęcie: Lockheed Martin

VH-71, będący wariantem śmigłowca AgustaWestland AW101, ma zastąpić 30-letnie VH-3 Sea Kingi i nieco młodsze VH-60N WhiteHawki.

W styczniu 2005 departament obrony podpisał umowę o dostawie łącznie 28 śmigłowców, w tym 23 seryjnych. Wartość kontraktu ustalono na 6,1 mld USD. Pierwsze maszyny seryjne miały trafić do Marine Helicopter Squadron One już w 2008. Na razie jednak ciągle trwają próby prototypów.

O wiele poważniejszym problemem jest jednak przekroczenie kosztów. Obecnie są one szacowane na 13 mld USD, co czyniłoby seryjne śmigłowce najdroższymi wiropłatami w historii awiacji (cena jednostkowa to ponad 460 mln USD!).

Nic dziwnego, że pod koniec stycznia bieżącego roku zapoczątkowywano formalną procedurę weryfikacji kontraktu w oparciu o Nowelizację Nunn-McCurdy. Stanowi ona, że w przypadku znacznego przekroczenia budżetu programu wojskowego, jest on kasowany, chyba, że odbiorca uzasadni, że zakup sprzętu jest konieczny z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa (zobacz: Chmury nad VH-71).

W obronie Kestlera wypowiedział się już zdawkowo prezydent Barack Obama. Jednak dopiero wpływowy republikański senator, John Murtha ujawnił, że przekroczenie kosztów nie jest tylko winą producenta - zespołu przemysłowego Lockheed Martina - ale służb specjalnych, które wymagają integracji wielu dodatkowych systemów pokładowych.

Dotyczy to m.in. specjalnych urządzeń łączności satelitarnej i nadajników radiowych dużej mocy, systemów samoobrony czy znacznego wzmocnienia kadłuba. Śmigłowiec nie uniósłby się w powietrze, gdyby zamontować w nim wszystko to, czego chcą służby specjalne, stwierdził obrazowo Murhta.

Dodał, że rozwiązaniem jest znaczne zmniejszenie wymagań technicznych, do poziomu, który umożliwiłby zakończenie programu. Jednocześnie zapewniłoby to znaczne obniżenie kosztów.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.