Indyjski minister obrony, AK Antony ostrzegł oficjalnie Izrael, że w przypadku potwierdzenia się doniesień o korupcji, anuluje umowę na dostawy systemów przeciwlotniczych o wartości 1,4-2 mld USD.
Przedstawiciele partii lewicowych w Indiach żądają śledztwa, oskarżając państwową Israel Aerospace Industries o skorumpowanie urzędników średniego szczebla przy umowie na system przeciwrakietowy/przeciwlotniczy średniego zasięgu (MR-SAM). Jest to część historycznie największego porozumienia między Indiami a Izraelem na dostawy m.in. pocisków krótkiego zasięgu (10 km) Barak, pocisków Derby, bezpilotowców różnej wielkości i systemów walki radioelektronicznej. Wartość kontraktu szacowana jest na 1,4 mld, jednak po wykorzystaniu opcji, może ona wzrosnąć do 2 mld USD (zobacz: Rekordowy kontrakt indyjsko-izraelski).
Komuniści, którzy współtworzyli poprzedni rząd, twierdzą nawet, że IAI przeznaczył 120 mln USD na wygranie postępowania i sfinalizowanie umowy w lutym bieżącego roku.
Minister Antony poinformował wczoraj, że choć nie ma do tej pory żadnych, potwierdzonych dowodów korupcji, a negocjacje były prowadzone w przejrzysty sposób, nie zawaha się anulować porozumienia, w przypadku potwierdzenia się zarzutów lewicy. W takim wypadku indyjskie prawo przewiduje dodatkową karę - eliminuje łapówkodawcę z ubiegania się o jakiekolwiek kontrakty na kolejne 5 lat.
Najbardziej brzemienna w skutkach afera korupcyjna w Indiach dotyczyła zakupu szwedzkich systemów artyleryjskich w latach 1980. Uwikłany w nią Bofors został zmuszony do opuszczenia tego lukratywnego rynku (od 2000 Indie sprowadziły zza granicy uzbrojenie i sprzęt wojskowy o wartości 28 mld USD). Sprawa doprowadziła również do upadku rząd Radżiwa Ghandiego w 1989.
Dla Izraela potwierdzenie zarzutów mogłoby mieć bardzo poważne następstwa. Kraj ten wyparł Francję z drugiego miejsca na liście dostawców uzbrojenia dla Indii. W tym zestawieniu Tel-Awiw wyprzedza jedynie Rosja.