Linie Etihad z Abu Zabi dyskutowały na początku roku z Airbusem na temat zmniejszenia zamówień na samoloty szerokokadłubowe rodziny A350. Ostatecznie koncern z Tuluzy usunął z listy zamówień 40 A350-900 i 2 A350-1000, pozostawiając w portfelu zamówień Etihad 20 A350-1000. Przewoźnik potwierdził też, że odbierze tylko 6 Boeingów 777-9 z zamówionych 25 samolotów tej rodziny, a w styczniu anulował również zamówienie na 10 A320neo przeznaczonych dla Air Serbia.
Skomplikowana sytuacja finansowa arabskiego towarzystwa jest częściowo owocem jego strategii polegającej na nieudanej ekspansji, a częściowo nieudanymi inwestycjami w borykające się z problemami linie lotnicze, takimi jak Alitalia i Air Berlin. Oprócz tego Air Serbia, Air Seychelles i Jet Airways, w których mają udziały Etihad, także przechodzą trudny okres (Syndyk Air Berlin pozywa Etihad, 2018-12-16, Rozszerzenie współpracy Etihad i Lufthansy, 2017-02-02, Pierwszy A330 dla Air Serbia, 2016-05-13).
Kolejnymi problemami są rosnące ceny paliwa, większa konkurencja i ściślejsze kontrole wydatków prowadzone przez właściciela linii – rząd Abu Zabi. Analitycy przewidują też, że kolejnym krokiem Eithad będzie rezygnacja z globalnej ekspansji i oferowanie wybranych dalekodystansowych połączeń bezpośrednich.
Aby zminimalizować straty i zwiększyć zyski Etihad stopniowo rezygnowały z połączeń m.in. do Dallas i San Francisco i zmniejszyły oferowanie na innych trasach, np. do Nowego Jorku (JFK). Etihad wprowadza również cięcie kosztów na pokładach samolotów i w salonikach pasażerskich i próbuje zwiększyć przychody z usług dodatkowych, oferując sprzedaż wysokiej jakości kosmetyków i piżam pasażerom klasy ekonomicznej.
Jednak zdaniem renomowanej niezależnej agencji ratingowej Fitch mimo wszystkich w/w posunięć Etihad będą pod kreską co najmniej do 2022.