Rządowy projekt budżetu obronnego na 2011 zakłada przeznaczenie 549 mld USD na bezpośrednie wydatki Pentagonu oraz 159 mld USD na operacje zagraniczne. To o 3,5% więcej, niż w 2010.
Projekt zakłada zwiększenie podstawowego budżetu Pentagonu, z ok. 531 do 549 mld USD. Daje to wzrost o ok. 3,4%, a po uwzględnieniu inflacji - 1,8% (zobacz również: Stagnacja budżetu Pentagonu).
Założono mniejszy niż dotychczas wzrost płac, o zaledwie 1,4%, jednak będzie to złagodzone przez znaczne zwiększenie dodatków (mieszkaniowych, funkcyjnych etc.) dla żołnierzy zawodowych.
Wydatki majątkowe (również na misje zagraniczne) mają pochłonąć 214,7 mld USD, z czego 77,2 na prace badawczo-rozwojowe i 137,5 mld na zakupy sprzętu i uzbrojenia. Z tej ostatniej sumy 80 mld USD zostanie przeznaczone na finansowanie głównych programów zbrojeniowych.
Wydatki na misje zagraniczne zwiększą się z ok. 130 do 159 mld USD. Pamiętać jednak należy, że do tegorocznej kwoty należy dodać 33 mld USD, które zostaną wkrótce zatwierdzone przez parlament, na wysłanie do Afganistanu 30 tys. żołnierzy. W istocie wydatki na działania wojenne pozostaną więc na podobnym poziomie.
Łącznie administracja prezydenta Baracka Obamy domaga się 708 mld USD. Suma ta zawiera w sobie część wydatków wcześniej nie wliczanych do budżetu Pentagonu, jednak bez środków na program nuklearny, opłacany z budżetu resortu energetyki, w wysokości przynajmniej 30 mld USD, a także wydatków wojskowych innych resortów.
Biorąc pod uwagę fakt, że amerykański PKB wynosi ok. 15 bln USD, łączne wydatki wojskowe w 2011 można szacować na 4,5-5%, co prawie dwukrotnie przewyższa średnią na świecie.