V.K. Saraswat, szef wojskowych instytucji naukowych, potwierdził oficjalnie, że pierwsze próby indyjskiego pocisku balistycznego Agni V, o zasięgu 5000 km, mogą odbyć się w ciągu roku.
V.K. Saraswat poinformował, o zakończeniu projektowania największego pocisku balistycznego w docelowym arsenale rakietowym Indii. Faza budowy prototypu powinna - według niego - trwać około roku. Biorąc pod uwagę historię podobnych konstrukcji, możliwym byłoby osiągnięcie gotowości operacyjnej już w połowie bieżącej dekady.
Jednocześnie urzędnik poinformował o wprowadzeniu mniejszej Agni III do służby. Pierwsza próba tego pocisku o zasięgu do 3500 km (według oficjalnych danych New Dehli) odbyła się w 2006, ostatnia - kilka dni temu. I właśnie ten test zakończył proces wdrożeniowy nowego systemu bojowego Indii (zobacz: Test Agni III)
Zapowiedź budowy Agni V wywołała poważne obawy sąsiedniego Pakistanu, którego przedstawiciele ostrzegli przed regionalnym wyścigiem zbrojeń. W istocie jednak wprowadzenie pocisku o podobnej głowicy co Agni III, mogącej przenieść ładunek konwencjonalny lub atomowy o masie do 1,5 t, z punktu widzenia Ismalabadu nie ma żadnego znaczenia. Jego terytorium znajduje się bowiem w zasięgu nawet jeszcze mniejszych indyjskich pocisków.
Agni V może jednak zagrozić całemu terytorium Chin, największego, regionalnego konkurenta. To z kolei jest celem i istotą indyjskiego programu rakietowego oraz nuklearnego, rozwijanego od lat 1980. Do tej pory we wzajemnych relacjach wojskowych nie bowiem ma równowagi. Chiny posiadają pociski o zasięgu 3000, 5500 km, a nawet ponad 8000 km (te ostatnie są jednak przeznaczone do ewentualnego ataku na USA) i są w stanie zaatakować każdy cel w Indiach.