US Navy rozpatruje wprowadzenie zakazu palenia na okrętach podwodnych. Motywowane to jest dbaniem o zdrowie niepalących.
Informację o planach wprowadzenia zakazu przekazał wczoraj mediom adm. Gary Roughead, szef operacji morskich US Navy. Powodem jest szkodliwość biernego palenia, dla tych marynarzy, którzy nie używają tytoniu.
Obecne przepisy stanowią, że o paleniu w wyznaczonych, wentylowanych pomieszczeniach, decyduje dowódca okrętu. Adm. Roughead twierdzi, że zapach unosi się jednak w ograniczonym wnętrzu jednostki, mając szkodliwy wpływ na niepalących. Ostatecznej decyzji w tej sprawie jednak nie podjęto.
Wprowadzenie planów w życie byłoby kolejnym atakiem w tradycję załóg okrętów podwodnych. Po dojściu do władzy demokratów, nowy wiceminister obrony ds. marynarki wojennej, Ray Mabus zapowiedział wprowadzenie na pokłady OP kobiet (zobacz: Kobiety w okrętach podwodnych?). Tymczasem jednostki podwodne są ostatnimi, których załogi składają się wyłącznie z mężczyzn. Mabus jest mocno wspierany w swych wysiłkach m.in. przez adm. Rougheada.
Zwalczenie palenia wydaje się być jednym z najmniej racjonalnych planów kierownictwa Pentagonu. Żołnierze palą statystycznie o wiele częściej, niż cywile. Co więcej, szczyt zapotrzebowania na tytoń trwa - wiąże się z walkami w Iraku i Afganistanie. Odnośnie marynarzy, pali 40% członków załóg okrętów podwodnych (przy 32% średniej dla całych sił zbrojnych). Jednocześnie Pentagon nie ma nic przeciwko podawaniu pochodnych narkotyków dla pilotów, uczestniczących w długotrwałych misjach bojowych.