Potwierdzają się doniesienia o konieczności drastycznych redukcji brytyjskich wydatków wojskowych w ciągu najbliższych 6 lat. Powodem jest deficyt budżetu centralnego.
Doniesienia o redukcji brytyjskich wydatków wojskowych powtarzają się od kilku miesięcy. Mówili o tym oficjalnie politycy zarówno poprzedniego rządu Partii Pracy, jak i wybrani niedawno konserwatyści. Pojawiło się w tej kwestii również kilka artykułów, w poważnych tytułach prasowych. Głównym powodem jest konieczność zmniejszenia deficytu budżetowego, w warunkach obecnego kryzysu gospodarczego.
Opublikowana niedawno analiza Royal United Services Institute (RUSI), autorstwa prof. Malcolma Chalmersa, wskazuje, że wydatki obronne Londynu mogą się zmniejszyć realnie o 10-15% w ciągu najbliższych 5-6 lat.
Najwyższa wartość cięć może wynosić nawet 25%, jednak autor uważa ją za trudną do zaakceptowania z punktu widzenia potrzeb obronnych Królestwa. Tym bardziej, że istnieją spore możliwości redukcji rozbudowanych wydatków socjalnych lub zwiększenia przychodów budżetowych przez podniesienie podatków.
Szczegóły redukcji zostaną określone w opracowywanym obecnie strategicznym przeglądzie obronnym (Strategic Defence and Security Review). Prof. Chalmers prognozuje jednak, że zmniejszenie wydatków musi doprowadzić do istotnych cięć w liczebności i planach zakupów wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
Dotychczasowe redukcje dotknęły Royal Navy i RAF. Wojska lądowe - ze względu na operacje w Iraku i Afganistanie - uniknęły podobnego losu, otrzymując nawet dodatkowe fundusze. Przy drastycznych oszczędnościach, utrzymanie tego stanu rzeczy nie będzie jednak możliwe. Liczebność wojsk lądowych prawdopodobnie zmniejszy się z obecnych 98 do nawet 75 tys. w 2019.
Marynarka wojenna będzie musiała prawdopodobnie zmniejszyć liczbę okrętów z 57 do ok. 45, a lotnictwo z 760 do jedynie 550 samolotów. Analiza ta znajduje potwierdzenie m.in. w planach ograniczenia zakupów amerykańskich F-35 i zdementowanych oficjalnie zamierzeniach rezygnacji z budowy dwóch nowoczesnych lotniskowców (zobacz np.: W. Brytania rezygnuje z 88 F-35).
Prof. Chalmers uważa, że dopóki Wielka Brytania będzie członkiem NATO, pozostanie aktywna w Afganistanie, jednak prawdopodobnie nie na takim samym poziomie zaangażowania co obecnie. Twierdzi on bowiem, że bezpośrednie i pośrednie wydatki związane z tą wojną pochłaniają trzecią część budżetu obronnego państwa. Uwaga ta jest zgodna z pierwszymi reakcjami członków nowego rządu, którzy zapowiedzieli wycofanie wojsk najszybciej, jak to możliwe (zobacz: Brytyjczycy chcą opuścić Afganistan?)
Autor twierdzi, że redukcje wydatków wojskowych w wysokości 10-15% nie pogorszą sytuacji Wielkiej Brytanii w Europie. Ze względu na zachowanie broni atomowej, nadal pozostanie lokalnym mocarstwem. Zmniejszy się jednak znaczenie wojskowe kraju na arenie międzynarodowej, szczególnie w odniesieniu do takich państw jak Chiny czy Indie.