Holenderskie ministerstwo obrony pośrednio potwierdziło, że tylko trzecia część z 87 myśliwców F-16AM/BM jest zdolna do lotu.
Sprawę fatalnego serwisowania F-16 przypomniały w ubiegłym tygodniu związki zawodowe pracowników wojska ACOM. Przedstawiciele centrali ujawnili mediom, że jedynie co trzeci z 87 samolotów, wyprodukowanych w latach 1970. i 1980. przez Fokkera, pozostaje w stanie zdolnym do lotów. Pozostałe zostały uziemione, a często służą jako magazyny części zamiennych. Jan Kleian szef ACOM powiedział, że często w hangarach stoją jedynie szkielety samolotów.
Proces ten pogłębia się. Jeszcze 3 lata temu - według Kleiana - zdolnych do lotu pozostawało 45 maszyn. Dzisiaj jedynie ok. 30.
Powodem tego stanu rzeczy są oszczędności finansowe. Potwierdziła to pośrednio pani rzecznik prasowy ministerstwa, mówiąc o negatywnych konsekwencjach polityki rządu. Z drugiej jednak strony nie wypowiedziała się na temat liczb, podanych przez związkowców.
Sytuacja ta rodzi rosnącą frustrację wśród pilotów. Sytuację pogłębia fakt, że niedawno przeprowadzono remont 18 F-16, połączony z modernizacją, by zaraz potem sprzedać te samoloty Chile (zobacz: Holenderskie F-16 w Chile w 2010).
Pojawiają się również głosy krytyki, odnośnie zakupu amerykańskich F-35. Przeciwnicy transakcji twierdzą, że rząd forsuje ją wyłącznie z powodów prestiżowych, nie posiadając odpowiednich środków, nawet na serwisowanie starych samolotów.