Boris Boillon, do niedawna ambasador Francji w Bagdadzie, ujawnił, że Paryż zaproponował Irakijczykom sprzedaż 18 samolotów Dassault Mirage F1 za ok. 1 mld USD.
Boris Boillon był ambasadorem w Bagdadzie od 2009. Dwa dni temu otrzymał przydział do placówki w Tunisie. Wczoraj jednak ujawnił francuskim mediom, że Paryż zaproponował Irakijczykom sprzedaż 18 samolotów Mirage F1 za ok. 1 mld USD.
Samoloty miałyby zostać przed dostawą wyremontowane, a gdyby transakcja została zawarta, pierwszy z myśliwców mógłby trafić nad Tygrys i Eufrat jeszcze w bieżącym roku. Można jedynie przypuszczać, że cena maszyn zawiera w sobie koszty pakiety części zamiennych, szkolenia i - być może - uzbrojenia.
Boillon twierdzi, że francuska oferta nie koliduje z rozmowami, prowadzonymi obecnie między Bagdadem i Waszyngtonem, odnośnie zakupu pierwszej partii 18 myśliwców F-16 (zobacz: 18 F-16IQ za 4,2 mld US), głównie ze względu na umiarkowaną cenę. Dodajmy, że negocjacje w sprawie zakupu szesnastek są już bardzo zaawansowane - 26 stycznia premier Nouri Al-Maliki uzyskał zgodę całego rządu na prowadzenie rozmów w sprawie pierwszej płatności. Otwiera to drogę do zawarcia ostatnich uzgodnień przed podpisaniem kontraktu.
Francuzi podkreślają, że zakup ich samolotów gwarantowałby bardzo szybkie osiągnięcie przez irackie wojska lotnicze możliwości wykorzystania naddźwiękowych odrzutowców, niezbędnych do zapewnienia suwerenności krajowi takiej wielkości. Irakijczycy zakupili bowiem ponad 80 Mirage F1EQ, w kilku transzach, przed i w czasie wojny z Iranem. Później były one wykorzystywane w walkach przeciwko koalicji w latach 1990-91. Z 76 samolotów dostępnych przed tą wojną, rozejmu doczekało 23. Niemal wszystkie straciły z czasem możliwość prowadzenia operacji lotniczych ze względu na embargo ONZ, obejmujące również dostawy części zmiennych.
Oferta francuska została pozytywnie przyjęta przez Bagdad. Na razie jednak brak jakichkolwiek informacji na temat oficjalnego stanowiska władz irackich na ten temat.