Czwarta seria dostaw silników Pratt & Whitney F135 produkcji niskoseryjnej, ma kosztować o 16% mniej, niż poprzednia. Producent deklaruje, że docelowo cena jednostkowa silnika spadnie do 10 mln USD.
Oparcie programu budowy myśliwca F-35 na jednej tylko rodzinie silników, Pratt&Whitney F135, wywołuje poważny sprzeciw większości amerykańskiej opozycji, optującej za alternatywnym finansowaniem rozwoju F136, budowanego przez General Electric i Rolls-Royce`a. Podnoszone są argumenty ryzyka, związanego z potencjalną zawodnością konstrukcji, a także korzystnego wpływu konkurencji na ostateczne ceny silników kolejnych serii produkcyjnych (zobacz także: Walka o F136).
Z tego powodu Warren Boley, szef projektów wojskowych Pratt & Whitney poinformował wczoraj o postępach programu F135. Najważniejsza informacja dotyczyła zmniejszenia ceny jednostkowej 37 silników czwartej transzy produkcji niskoseryjnej o 16%, w stosunku do poprzedniej. Umowa w tej sprawie została właśnie podpisana.
Boley zadeklarował, że docelowo cena za silnik spadnie do 10 mln USD, a więc do kwoty, jaką Pentagon płacił za F119, napędzające F-22A Rapotor, mimo, że F135 ma od niego masę większą o ok. 700 kg i zapewnia o 20% większy ciąg.
Poinformował również, że dotychczasowe testy udowodniły osiągnięcie niezawodności rzędu 98-99%, w zależności od wersji. Dla porównania wskaźnik ten dla wykorzystywanych już operacyjnie F119 wynosi 98,5%.