Reklama
Reklama

Przedstawiciele czeskich władz, którzy zerwali jednostronnie kontrakt na dostawę 199 Pandurów II 8x8, stwierdzili, że chcą anulowania kontraktu. Nie wykluczają jednak dalszych rozmów z Steyr-Daimler-Puch.

Rząd w Pradze zerwał kontrakt 11 grudnia (zobacz: Czechy wypowiedziały umowę na dostawę Pandurów) i nie odebrał wyprodukowanej pierwszej partii 17 transporterów Pandur II 8x8 z wieżami RCWS-30. Powodem było nie spełnienie przez pojazd Steyra - przedsiębiorstwa kontrolowanego przez amerykański General Dynamics Land Systems Europe - 24 z 93 wymagań w czasie prowadzonych we wrześniu i październiku prób poligonowych (zobacz: Pandur nie spełnia czeskich wymagań).

Mimo zerwania kontraktu, w ciągu ostatnich tygodni odbyła się seria rozmów między przedstawicielami producenta i odbiorcy. Nie zakończyły się one jednak porozumieniem. Minister obrony, pani Vlasta Parkanova potwierdziła wczoraj, że rząd zamierza doprowadzić do całkowitego anulowania umowy.

Przedstawiciele Steyra mają jednak jeszcze cień nadziei: w czasie oficjalnej wizyty 7 stycznia w Wiedniu, premier Topolanek stwierdził, że odbędą się następne tury rozmów z producentem. Jeżeli zakończą się fiaskiem, zatrudniające 500 osób zakłady Steyr-Daimler-Puch, mogą zostać zamknięte. Oprócz kosztów związanych z montażem 17 pojazdów, przedsiębiorstwo zostanie obciążone roszczeniami zakładów kooperujących.

Rząd w Pradze zerwał kontrakt 11 grudnia (zobacz: Czechy wypowiedziały umowę na dostawę Pandurów) i nie odebrał wyprodukowanej pierwszej partii 17 transporterów Pandur II 8x8 z wieżami RCWS-30. Powodem było nie spełnienie przez pojazd Steyra - przedsiębiorstwa kontrolowanego przez amerykański General Dynamics Land Systems Europe - 24 z 93 wymagań w czasie prowadzonych we wrześniu i październiku prób poligonowych (zobacz: Pandur nie spełnia czeskich wymagań).

Mimo zerwania kontraktu, w ciągu ostatnich tygodni odbyła się seria rozmów między przedstawicielami producenta i odbiorcy. Nie zakończyły się one jednak porozumieniem. Minister obrony, pani Vlasta Parkanova potwierdziła wczoraj, że rząd zamierza doprowadzić do całkowitego anulowania umowy.

Przedstawiciele Steyra mają jednak jeszcze cień nadziei: w czasie oficjalnej wizyty 7 stycznia w Wiedniu, premier Topolanek stwierdził, że odbędą się następne tury rozmów z producentem. Jeżeli zakończą się fiaskiem, zatrudniające 500 osób zakłady Steyr-Daimler-Puch, mogą zostać zamknięte. Oprócz kosztów związanych z montażem 17 pojazdów, przedsiębiorstwo zostanie obciążone roszczeniami zakładów kooperujących.

Reklama
Reklama

Powiązane wiadomości

Udostepnij

Reklama
Reklama

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.