Solar Impulse wylądował dziś w stolicy Maroka, Rabacie. Kończąc w ten sposób pierwszy, w historii samolotów załogowych napędzanych energią słoneczną, międzykontynentalny lot, z Europy do Afryki.
Napędzana energią słoneczną maszyna wystartowała wczoraj z madryckiego lotniska Barajas o 5:22 (zobacz: Dalszy lot Solar Impulse), by po 19 h i 8 min. lotu i pokonaniu 830 km, wylądować o godz. 0:30 na lotnisku w Rabacie, stolicy Maroka.
Na lotnisko w stolicy Hiszpanii Solar Impulse dotarł 25 maja, po 17-godzinnej podróży o długości 1700 km, startując wcześniej z wojskowego lotniska Payerne w Szwajcarii (zobacz: Międzykontynentalny Solar Impulse). Długa przerwa w locie wymuszona została zbyt silnym wiatrem z nad Sahary (zobacz: Solar Impulse nadal czeka). Dopiero wczoraj warunki pogodowe umożliwiły pilotowi i zarazem konstruktorowi, Bertrandowi Piccard kontynuację lotu.
Dzisiejszy wyczyn nie był jednak najdłuższym lotem Solar Impulse. Samolot ten ma już na swoim koncie udaną, ponad 26-godzinną próbę. Obecnie wydaje się, że długotrwałość utrzymywania się w powietrzu nie jest największym problemem, przed planowanym na 2014 lotem dookoła świata. Podstawowym ograniczeniem jest wytrzymałość załogi. Nie przez przypadek rekordowy lot wokół globu ma wykonać większa wersja maszyny z dwuosobowym kokpitem.